W czwartek, tuż przed 19, dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku został poinformowany o zaginięciu 6-latka. Ze zgłoszenia wynikało, że dziecko wyrwało się konkubentowi matki i uciekło w nieznanym kierunku. Mundurowi ustalili, że mężczyzna ten, tuż przed 17, odebrał dziecko z przedszkola. Gdy szedł z nim do domu, chłopczyk wyrwał się i uciekł w rejon pobliskich bloków. Przez następne 2 godziny mężczyzna sam szukał dziecka.
Ponieważ nie znalazł chłopczyka, o jego zaginięciu poinformował matkę, która z kolei zaalarmowała Policję. Funkcjonariusze natychmiast rozpoczęli poszukiwania 6-latka, jednocześnie powiadamiając o jego zaginięciu inne służby, kierowców autobusów miejskich oraz taksówkarzy.
Mundurowi szczegółowo sprawdzali rejon bloków, gdzie miało miejsce zaginięcie chłopca, klatki schodowe budynków mieszkalnych, place zabaw, pobliski park oraz szpitale. Już w niespełna pół godziny od zgłoszenia 6-latek został odnaleziony przez przewodnika psa, w pobliżu jednego z bloków na osiedlu TBS. Na szczęście dziecku nic złego się nie stało. Chłopczyk cały i zdrowy wrócił pod opiekę matki.
Jeśli chodzi o mężczyznę okazało się, że był on nietrzeźwy. Badanie alkomatem wykazało, że miał on ponad 4 promile alkoholu w organizmie.
Teraz mundurowi ustalają szczegółowe okoliczności zdarzenia oraz zakres odpowiedzialności opiekunów.
Zobacz też:
Białystok. Policja eskortowała ciężarną na porodówkę