Politycy i banki z Niemiec chcą urządzać nam Polskę

Prof. Zbigniew Krysiak
Prof. Zbigniew Krysiak
Przekop Mierzei Wiślanej
Przekop Mierzei Wiślanej Przemyslaw Swiderski
W ostatnich latach i miesiącach obserwujemy nasilające się próby ingerowania Niemców w polskie sprawy. Niemcy, bezpośrednio lub pośrednio, wtrącają się do urządzania Polski, myśląc, że zablokują najpierw przekop Mierzei Wiślanej, następnie Centralny Port Komunikacyjny, dalej elektrownie jądrowe, transport rzeczny po naszej stronie Odry. Próbowali też zamknąć kopalnię i elektrownię w Turowie, ale na tym nie koniec.

Dalej blokują fundusze z UE, mające na celu zrefinansowanie pomocy, jaką Polska udziela Ukrainie, a także przeszkadzali przy budowie Baltic Pipe. W tych wszystkich sprawach Niemcy niczego nie uzyskali i dlatego coraz bardziej rośnie ich frustracja. Przez wiele dekad utrwalała się niemiecka hegemonia gospodarcza w Europie zachodniej, a później przenosiła się na kraje ze wschodu. Uznawano to za normę, a przy tym rosło poczucie Niemiec, że ich model gospodarczy jest zbawienny dla Europy.

Niemcy pominęły te wskaźniki. Skutki odczuła prawie cała Europa

W ostatnich latach odkrywane są destrukcyjne efekty działania niemieckiej filozofii gospodarczej, czego przykładem są potężne straty dla krajów Europy, jakie powstały po wprowadzeniu, pod presją Niemiec, waluty euro. Wprowadzenie euro jako instrumentu centralizacji procesów i decyzji w UE oraz wzrostu dominacji gospodarki Niemiec okazało się przyczyną wielkich strat.

Niemcy, forsując wprowadzenie euro, pominęły ważne paradygmaty ekonomii, dotyczące potrzeby spełnienia warunków wymaganych dla optymalnych obszarów walutowych, czyli w uproszczeniu równych potencjałów ekonomicznych członków strefy walutowej.

Kto stracił na euro, a kto zyskał?

Analizy danych i wyników badań, wykonanych przez niemiecki think-tank Centre for European Policy we Freiburg w lutym 2019, wskazały na potężne straty w nominalnym PKB i w tempie wzrostu PKB we wszystkich krajach, które weszły do strefy euro, oprócz Niemiec i Holandii. Straty te spowodowały mniejsze dochody podmiotów w danej gospodarce, co przełożyło się na niższe wpływy podatkowe, a w związku ze stałymi potrzebami wydatków państwa przełożyło się na wzrost zadłużenia budżetów narodowych.

Na przykład we Francji w momencie wchodzenia do Euro w 1999 r. wskaźnik długu publicznego do PKB był porównywalny do Niemiec i wynosił ok. 60%, zaś w 2020 wskaźnik ten we Francji wyniósł ok. 116%, podczas gdy w Niemczech niewiele wzrósł od 1999 r. i wynosi ok. 78%. We Włoszech dług do PKB wynosi ok. 155 %, w Portugalii ok. 130%, Belgii 111%, a Grecji prawie

200%, zaś w innych krajach sytuacja ta jest także mniej korzystna niż przed wejściem do strefy euro.

Straty dla krajów strefy euro w okresie 20 lat od wprowadzenia wspólnej waluty odniesione procentowo do rocznego PKB stanowiły wielokrotność PKB. Włochy i Portugalia straciły aż 2-3 letnie PKB, zaś Francja 1,5 roczne PKB. Niemcy i Holandia zyskały ok. półroczny PKB. Decyzja wprowadzenia euro, nie bazująca na przesłankach ekonomicznych, ale centralistycznych, wynikających z tendencji dążenia Niemiec do dominacji gospodarczej i budowania superpaństwa, doprowadziła do potężnych strat, co jest bardzo mocnym dowodem na negatywne skutki procesów unifikacji i centralizacji w UE. Wobec tak silnych argumentów należy podejmować zdecydowane działania blokujące procesy centralizacyjne na rzecz decentralizacyjnych.

Wysoka inflacja w strefie euro

Działania polskiego rządu w ostatnich latach doprowadziły do wysokiej stabilności i szybkiego rozwoju polskiej gospodarki. Dowodem na dobre funkcjonowanie Polski w wymiarze ekonomicznym, mimo pandemii i wojny na Ukrainie, jest najniższe bezrobocie na tle UE, wysokie tempo rozwoju gospodarczego, wysokie wpływy budżetowe, które doprowadziły do dużo niższego długu państwa w relacji do PKB w porównaniu do Niemiec, Włoch, Francji i Hiszpanii.

W Polsce bardzo dobrze funkcjonuje sektor finansowy, a NBP wraz z Radą Polityki Pieniężnej prowadzą bardzo skuteczną politykę pieniężną, która zaowocowała zatrzymaniem inflacji, podczas gdy Niemcy mają prawie 12-procentową inflację, zaś Holandia jeszcze wyższą od Polski i sięgającą powyżej 17%. Europejski Bank Centralny we Frankfurcie, zdominowany przez Niemcy, nie radzi sobie z zarządzaniem stopami procentowymi w czasie inflacji, gdyż przez długi czas utrzymywał stopy procentowe na zerowym poziomie, tym samym nie redukował inflacji bazowej, czego dowodem jest bardzo wysoka inflacja w strefie euro. Przykładem jest to, co dzieje się z inflacją w Holandii, Belgii i Niemczech, nie mówiąc już o ekstremalnie wysokiej inflacji ok. 25 proc. w krajach nadbałtyckich, które przyjęły euro.

W czym Polska przewyższa Niemcy?

Niemcy uważają, że dobrze kształtują model gospodarczy i próbują pouczać oraz represjonować na różne sposoby Polskę. Można by przytoczyć werset z Ewangelii, że „źdźbło w oku bliźniego widzisz, a belki w swoim nie dostrzegasz”. Oprócz dobrych wyników gospodarczych Polska jest znacznie lepsza od Niemiec i innych zachodnich państwa pod względem niższego ubóstwa dzieci do lat 18 oraz mniejszej różnicy w zarobkach pomiędzy kobietami i mężczyznami. Można by w tym miejscu apelować do organizacji na rzecz kobiet w Niemczech o zajęcie się tą sprawą. Co robi

szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, skoro dzieciom i kobietom w Niemczech i innych krajach na Zachodzie żyje się relatywnie gorzej niż mężczyznom.

Wydaje się, że zachodnie ideologie nie służą tak naprawdę ludziom, lecz są swego rodzaju narzędziem ekspansji i przemocy wobec krajów Europy Środkowej, aby wprowadzić w naszych krajach dyktat Niemiec sprawowany w „rękawiczkach” Brukseli. Dowodem na tę tezę jest publiczna wypowiedź von der Leyen, skierowanej w czerwcu 2022 do Donalda Tuska, w której wyraża nadzieję, że Tusk zostanie wkrótce premierem polskiego rządu.

Co niemieckim bankom nie podoba się w Polsce?

Wydaje się, że Niemcy starają się także pogarszać jakość działania struktur UE, aby pokazać swoją wyższą relatywną pozycję, a także szantażują, za pośrednictwem Ursuli von der Leyen, Polskę i blokują fundusze na odbudowę po pandemii, aby w sytuacji słabnącej niemieckiej gospodarki nie dochodziło do umacniania się potencjału ekonomicznego Polski i zwiększania jej konkurencyjności.

Doszło do tego, że aktywną batalię przeciw Polsce podejmują także niemieckie banki, czego przykładem jest ostatnio wypowiedź prezesa Commerzbanku, który jest większościowym udziałowcem mBanku w Polsce, a który skrytykował działania polskiego rządu, dotyczące sektora bankowego w naszym kraju.

Powodem do niezadowolenia było wprowadzenie w Polsce ustawy o wakacjach kredytowych. To oznacza, że Niemcom nie zależy na dobrej kondycji kredytobiorców w Polsce. Stabilność kredytobiorców przekłada się na stabilność polskiej gospodarki. Wydaje się, że Niemcom powinno zależeć na sile polskiej gospodarki ze względu na wysoki nominał wymiany handlowej pomiędzy Polską i Niemcami. Z tego może wynikać, że celem naszego zachodniego sąsiada jest co innego. Pewnie nie są zadowoleni, że udział kapitału polskiego w sektorze bankowym znacznie wzrósł za rządów Premiera Morawieckiego, do poziomu ok. 60 proc., podczas, gdy za rządów Donalda Tuska w 2008 wynosił zaledwie 28 proc., co oznacza, że 72 procent kapitałów banków było wówczas w rękach kapitału zagranicznego.

Rosnący udział polskiego kapitału w sektorze bankowym w Polsce odbiera coraz to większą część zysków kapitałowi zagranicznemu, co także pewnie wywołuje niezadowolenie niemieckich banków.

Niemcy powinny o tym pamiętać

Niezadowolenie Commerzbanku pewnie wynika z tego, że sektor bankowy w Niemczech jest coraz w gorszym stanie, podczas gdy w Polsce jest w znakomitej kondycji. Czy jest to zazdrość, czy też stoją za tym inne motywy. Koszty działania banków niemieckich w dużej części, wynikające ze zbyt wysokich wynagrodzeń zarządów i kierownictwa banków na terenie Niemiec, są dużo

wyższe niż w innych w Europie, a przy tym stopy zwrotu z kapitału tych banków są coraz mniej konkurencyjne, co być może powoduje frustrację i chęć pobierania nadzwyczajnie wysokich zysków przy działalności banków niemieckich w Polsce.

Jednak zapomniano przy tym, że podczas światowego kryzysu finansowego w 2008, banki zagraniczne wycofały się z finansowania polskich przedsiębiorstw i gdyby Polski Bank PKO BP nie przejął całej akcji kredytowej, wówczas doszłoby do masowych upadków polskich firm, co doprowadziłoby do poważnego kryzysu.

Chyba niemieckim bankom nie zależy na dobrobycie polskiej gospodarki i polskich gospodarstw domowych. Tak więc, ważna idea Roberta Schumana, dotycząca solidaryzmu jest dla Niemców obca. Interesuje ich przede wszystkim internacjonalizacja zysków, czyli czerpanie jak największych korzyści z Polski oraz jednocześnie nacjonalizacja strat, czyli obciążanie Polski jak największymi kosztami.

Ted

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Euro padnie , to jest tylko kwestia czasu .
G
Gość
Kiedyś w czasach PolskaTimes często czytałem ten portal, ale obecnie tacy pseudo eksperci jak prof. Krysiak tylko potwierdzają że nowe kierownictwo zrobiło z tego wielkie G.
G
Gość
Czy w historii naszych państw byliśmy kiedykolwiek ramię w ramię jako sojusznicy ?
Wróć na i.pl Portal i.pl