Sąd Najwyższy uchylił umorzenie sprawy Mariusza Kamińskiego i innych byłych szefów CBA. Sprawa została przekazana do ponownego rozpoznania do sądu okręgowego. „Sprawowanie wymiaru sprawiedliwości w polskim porządku prawnym jest wyłączną domeną sądów powszechnych i Sądu Najwyższego” – zaznaczył w ustnym uzasadnieniu wtorkowego wyroku SN sędzia Piotr Mirek.
Prezydencka minister: Orzeczenie jest zdumiewające
Prezydencka minister Małgorzata Paprocka oceniła, że „dzisiejsze orzeczenie Sądu Najwyższego jest zdumiewające. Zapadło w absolutnej kontrze do stanu prawnego, potwierdzonego trzema orzeczeniami Trybunału Konstytucyjnego”.
Podkreśliła, że stosowanie aktu łaski to prerogatywa prezydenta. – Jest to uprawnienie osobiste, co oznacza wprost, że żaden sąd nie ma prawa kontrolowania wykonania prerogatywy. To potwierdziły (...) orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego – dodała.
Małgorzata Paprocka wskazała, że „należy w tym kontekście przypomnieć jeszcze jedną bardzo ważną informację - czyli to, że doktryna prawa karnego, znaczna jej część, w tym bardzo poważne autorytety, jasno wskazywały, że w ramach uprawnienia do stosowania prawa łaski mieści się również to, co nazywamy abolicją, abolicją indywidualną, czyli właśnie ułaskawieniem przed prawomocnym orzeczeniem”. – Orzeczenie każe zadać pytanie przede wszystkim o podstawę prawną działania Sądu Najwyższego – dodała.
Co na to opozycja?
Z kolei Lewica oceniła, że „Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik powinni zostać z rządu wyrzuceni”. – Nie ma miejsca w rządzie dla polityków, dla ludzi, którzy mają na swoim koncie wyroki i to wyroki, które nie zostały zamknięte – powiedział na konferencji prasowej szef klubu parlamentarnego Lewicy Krzysztof Gawkowski.
– Nie byłem zaskoczony decyzją Sądu Najwyższego. W mojej ocenie nie mógł postąpić inaczej - ocenił z kolei w rozmowie z TVN24 marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
Wiceminister sprawiedliwości: SN ignoruje podział władz, kompetencji i prerogatyw wskazanych konstytucją
Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta ocenił natomiast we wpisie na Twitterze, że „kolejny raz w ostatnich latach Sąd Najwyższy w składzie nieuznającym de facto wyników kolejnych wyborów w Polsce po 2015 roku wydał orzeczenie, w którym ignoruje podział władz, kompetencji i prerogatyw wskazanych Konstytucją, a także powszechnie obowiązujące wyroki Trybunału Konstytucyjnego”.
Zdaniem Sebastiana Kalety Sąd Najwyższy robi to „ponieważ sędziowie SN uczestniczący w rebelii przeciw własnemu państwu mają świadomość, że tworzona przez nich alternatywna rzeczywistość prawna nie spotyka się z należytą reakcją pozostałych władz”.
Według wiceministra sprawiedliwości „uległość wobec UE i parasol ochronny nad rebelią tworzony w kolejnych »kompromisach« począwszy od 2017 roku rodzą właśnie takie skutki”. „Bo skoro ci sędziowie wiedzą, że mogą wydawać wyroki w oparciu o swoje poglądy polityczne, a nie prawo, to czynią to” – dodał.
- W zeszłym roku złożyliśmy, do dziś nie rozpatrzony, projekt ustawy o Sądzie Najwyższym, który pozwoliłby przeciąć pasmo prawotwórczej, bezprawnej aktywności Sądu Najwyższego. Bieg wypadków w ostatnich kilkunastu miesiącach jasno pokazuje, że należy pochylić się nad zmianami, które od lat proponuje Ministerstwo Sprawiedliwości i Suwerenna Polska – przypomniał.
Rzecznik PiS: Decyzja SN zmierza do kwestionowania porządku demokratycznego w czystej postaci
Z kolei rzecznik prasowy PiS Rafał Bochenek podkreślił, że „prawo łaski jest samodzielną prerogatywą prezydencką i nie podlega kontroli ani weryfikacji przez jakikolwiek organ”.
- Potwierdza to TK i jednoznacznie wynika to z konstytucji z art.139. Decyzja Sądu Najwyższego to w istocie swej działanie antykonstytucyjne i wbrew obowiązującemu porządkowi prawnemu – powiedział.
Rafał Bochenek stwierdził też, że decyzja Sądu Najwyższego nie ma żadnej podstawy prawnej i „zmierza do kwestionowania porządku demokratycznego w czystej postaci”.
- Konstytucja w swoim literalnym brzmieniu nie ogranicza prawa łaski tylko do orzeczeń prawomocnych, tak jak to było np. w przypadku konstytucji kwietniowej z 1935 roku. Wielokrotnie nawet wybitni przedstawiciele świata nauki prawa zwracali uwagę, że z konstytucji nie wynika dla prezydenta żadne ograniczenie w tym względzie – dodał.
„Sąd Najwyższy ustawia się w roli »nadwładzy«, zamiast być - zgodnie z Konstytucją RP - trzecią władzą. Żaden sąd nie ma prawa do kontrolowania, ani oceniania prerogatywy Prezydenta RP, jaką jest prawo łaski. Widać niektórzy zapomnieli co znaczy PREROGATYWA” – napisał na Twitterze Krzysztof Szczucki, prezes Rządowego Centrum Legislacji.

lena