Politycy PO w szoku po decyzji Tuska ws. Kołodziejczaka
Podczas ubiegłotygodniowego posiedzenia Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej zatwierdzone zostały listy kandydatów Koalicji Obywatelskiej do Sejmu. Kilka "jedynek" okazało się dużymi niespodziankami. Największą bez wątpienia był lider listy KO w Koninie, którym został Michał Kołodziejczak. Jak wynika jednak z ustaleń tygodnika "Wprost", decyzja w tej sprawie była zaskoczeniem nie tylko dla opinii publicznej, ale nawet dla samych polityków KO.
– Autentycznie nie widziałem jeszcze tak zszokowanych dołów partyjnych, nierozumiejących decyzji szefa – powiedział informator tygodnika.
Według niego, Kołodziejczak jest nieobliczalny i przysporzy Donaldowi Tuskowi problemów.
"Tusk przestał wierzyć, że zostanie premierem"
Inny polityk opozycji, z którym rozmawiały dziennikarki "Wprost" uważa, że za decyzją lidera PO o wciągnięciu Kołodziejczaka na listy kryje się coś więcej. Według niego, przestał on wierzyć, że zostanie premierem.
– Gdyby Tusk był pewien, że po wyborach przejmie władzę i stanie na czele rządu, to nie brałby sobie na głowę faceta, z którym będzie miał kłopoty. Skoro go wziął to znaczy, że nie wierzy w odsunięcie PiS od władzy, bo z Kołodziejczakiem rządzić się nie da – stwierdził.
Rozmówca tygodnika z Lewicy wprost podsumował całe zamieszanie z sojuszem KO i Agrounii. Jak przyznał, odnosi wrażenie, że Tusk te wybory przegra i pójdzie bawić wnuki. To zaś - jak podkreślił - będzie chyba lepsze dla Polski.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Morale w PO spadło, Trzaskowski dystansuje się od kampanii
Z ustaleń dziennikarek wynika ponadto, że sam sposób ułożenia list wyborczych spowodował, że morale w PO spadło. Politycy opozycji uważają, że Tusk ułożył je pod siebie. Nawet Rafał Trzaskowski miał nieco usunąć się w cień, aby nie być później kojarzonym z porażką szefa PO.
dś