Pomocnik Wisły Kraków, Mateusz Młyński: Trzeba zachować spokój

Bartosz Karcz
Wojciech Matusik
Tym razem nie miał powodów do zadowolenia Mateusz Młyński. Pomocnik Wisły Kraków przyznaje, że zespół zaczął dobrze, ale dość szybko przestał grać tak jak to było zaplanowane.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Po bramce na 1:1 nie graliśmy już tego, co powinniśmy. Nie graliśmy tego, co do utraty tego gola. Tak się stało, że dostaliśmy dość szybko drugą, trzecią bramkę i ciężko to było odrobić - komentuje Młyński.

Dodaje również: - Było ciężko grać przeciwko drużynie, która tak dobrze broniła. Rywale przesuwali się w defensywie, wychodzili też z kontrami. Staraliśmy się odrobić straty, ale zabrakło nam czasu, bo za późno strzeliliśmy gola kontaktowego. Takie mecze się zdarzają. Przegraliśmy, ale musimy już myśleć o kolejnym spotkaniu.

Teraz przed Wisłą mecz ze Stalą Rzeszów, która osiąga różne wyniki. Potrafiła wysoko ograć Podbeskidzie Bielsko-Biała 5:0, by w piątek przegrać w Sosnowcu z Zagłębiem 0:1. - To jest nieobliczalna liga. Każdy może wygrywać w niej z każdym. My musimy tak podchodzić do sprawy, że w kolejnym spotkaniu liczyć się będą tylko trzy punkty - tłumaczy „Młynek”.

Pomocnik Wisły dodaje też na koniec: - Sezon jest długi. Jeśli szybko chcemy wyjść z tego małego dołka, za jaki można uznać dwie porażki z rzędu, to musimy zachować spokój. Trzeba po prostu robić swoje, a wierzę, że szybko wrócimy na drogę zwycięstw.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl