Jerzy Polaczek to twarz Prawa i Sprawiedliwości w Piekarach Śląskich. W Sejmie zasiada nieprzerwanie od 1997 roku. W przeszłości pełnił m.in. funkcję ministra transportu i budownictwa. Zasiada m.in. w parlamentarnym zespole ds. województwa śląskiego oraz delegacji Sejmu i Senatu do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.
W październiku 2020 roku zaraził się koronawirusem. Jak relacjonował w mediach społecznościowych, najpierw narzekał na ostry kaszel i wysoką gorączkę. Ze względu na pogarszający się stan zdrowia, trafił do szpitala MSWiA w Katowicach. Ciężkie objawiły pojawiły się u niego mimo tego, że wcześniej nie chorował i nie miał chorób współistniejących.
"Informuję wszystkich, którzy bagatelizują tę infekcję, to nie jest "zwykłe przeziębienie" - pisał o zakażeniu SARS CoV-2 na Facebooku.
Powikłania po koronawirusie. Takie ślady zostawia po sobie C...
Ponad miesiąc spędził w dwóch szpitalach. Jak podkreślił, "to był trudny czas walki o zdrowie, ale również cenne doświadczenie uczące dobrze pojętej pokory i szacunku dla pracy lekarzy i całego personelu medycznego". Wraz z powrotem do zdrowia, wrócił także do swoich obowiązków. O swojej pracy na bieżąco informował w mediach społecznościowych.
Poseł Polaczek apeluje ze szpitala do ozdrowieńców: Badajcie się
W środę, 12 maja, Polaczek nie miał dobrych wieści dla Internautów obserwujących jego profil na Facebooku. Poinformował, że dwa dni wcześniej przeszedł niespodziewaną 4-godzinną operację w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Na stół operacyjny trafił po rutynowym badaniu. Jak napisał, przeprowadzony zabieg chirurgiczny najprawdopodobniej uratował mu życie.
"Wracam do zdrowia pełen wdzięczności dla personelu medycznego. Z całego serca dziękuję zespołowi świetnych lekarzy - kardiochirurgów, anestezjologów i pielęgniarek którzy mnie operowali. Dziękuję ekipie OIOM i oddziału pooperacyjnego. Jesteście wspaniali!" - nie kryje wdzięczności polityk.
Polityk zdradził, że na jego stan zdrowia złożyło się kilka czynników, w tym zbyt intensywna pracę po przebyciu zakażenia koronawirusem.
"Stąd mój gorący apel, szczególnie do wszystkich ozdrowieńców po COVID-19, róbcie kompleksowe badania i dbajcie o siebie!" - zaapelował na Facebooku Polaczek. "Jeśli czujecie, że coś złego się z Wami lub Waszymi bliskimi dzieje natychmiast idźcie do lekarza, zróbcie badania. Pamiętajcie diagnostyka zrobiona na czas, tak jak mi, też i Wam i Waszym bliskim może uratować życie! Liczę na to, że mój apel trafi do jak największej liczby osób. Chciałbym w ten sposób chociaż jednej osobie uratować zdrowie, a może i życie" - dodał.
Jak podkreślają lekarze, przebyty COVID-19 może odbić się czkawką nawet na dotąd zdrowych i młodych pacjentach. Nawet jeśli nie byli z powodu choroby hospitalizowani i przeszli zakażenie z niewielkimi objawami. Nawet łagodny przebieg COVID-19 może zwiększać ryzyko powikłań sercowo-naczyniowych.
Lista powikłań jest znacznie dłuższa. Dlatego ozdrowieńcy wymagają często dalszego leczenia i długotrwałej rehabilitacji. Z tej ostatniej mogą korzystać już w formie stacjonarnej - w szpitalach i sanatoriach. Narodowy Fundusz Zdrowia planuje także uruchomić rehabilitację ambulatoryjną.
Świadczenia rehabilitacji po COVID-19 realizowane są, przypomnijmy, na podstawie skierowania od lekarza, który ma umowę z NFZ. Może to być specjalista, który prowadził leczenie pacjenta w szpitalu albo lekarz pierwszego kontaktu. Decyzję o skierowaniu pacjenta na rehabilitację podejmuje na podstawie wyników kilku badań: RTG klatki piersiowej z opisem i EKG wykonanych po zakończeniu leczenia ostrej fazy choroby, aktualnej morfologii, OB i CRP (białko ostrej fazy).
Koszty rehabilitacji w sanatoriach pokrywa NFZ. Za każdą dobę pobytu pacjenta zapłaci placówce 188 zł. Zapotrzebowanie na ten rodzaj rehabilitacji, jak podkreślają eksperci, jest ogromne.
– Co najmniej jedna trzecia pacjentów po zakażeniu koronawirusem ma powikłania. Najczęściej pojawiają się problemy z układem oddechowym, zmniejszona wydolność ogólna organizmu, bóle mięśniowo-stawowe, zaburzenia lękowe i depresyjne albo luki w pamięci czyli tzw. mgła covidowa – wymienia prof. Piotr Majcher, konsultant krajowy w dziedzinie rehabilitacji medycznej.
