Detektyw Krzysztof Rutkowski ponownie zajmie się sprawą zaginionej Iwony Wieczorek. Po specjalnie zwołanej w poniedziełek konferencji zdradził nam, że dotarł do dwóch osób, które mogą posiadać informacje istotne dla niewyjaśnionego od trzech lat śledztwa.
Tajemniczy mężczyzna i kobieta, którzy - jak ustaliliśmy - znali poszukiwaną, trafią pod lupę Rutkowskiego. I choć na razie ich udział w wyjaśnieniu zagadki stoi pod wielkim znakiem zapytania, Iwona Kinda, matka zaginionej dziewczyny, wierzy, że wreszcie uda się odnaleźć córkę.
- To drugi raz z panem Rutkowskim i myślę, że to ostatni raz. Jak wszyscy zbierzemy siły, włączą się w to policja, prokuratura, zaangażuję się ja, media, pan Rutkowski, to musimy osiągnąć cel - mówi nam zrozpaczona matka Iwony Wieczorek. - Chcę to po prostu zakończyć dla siebie, dla mojej mamy, moich sióstr.
Sama obecność znanego detektywa - jak stwierdza Iwona Kinda w udzielonym na naszych łamach obszernym wywiadzie - ma przede wszystkim wpłynąć mobilizująco na pracę policji. PRZECZYTAJ WYWIAD >>>
- Zauważyłam na początku poszukiwań, że gdy pojawił się pan Rutkowski, policja bardzo się starała. Nie miałam wówczas do pracy śledczych większych zastrzeżeń. Kiedy Rutkowski się wycofał, aktywność policji wyraźnie siadła - zauważa i apeluje: - Ja chcę tylko wiedzieć, gdzie jest moje dziecko. Ten, kto się przyczynił do śmierci Iwony - jeśli nie jest człowiekiem całkowicie bez sumienia - ma już spaprane życie. Po co mi ten rewanż, śmierć za śmierć? To nie daje żadnej satysfakcji.