Nowe i sprzeczne informacje
Ostatnia potwierdzona informacja pochodziła z 24 maja. To wówczas małżeństwo spędziło noc w pensjonacie w Zdziarze. Jak donosi Onet, po wyjściu z pensjonatu Aneta i Adam Jagłowie poszli w kierunku centrum miejscowości Żdiar i tam wsiedli w autobus słowackiej komunikacji lokalnej, który jechał do oddalonego o 35 km Popradu.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Dziennikarze Onetu rozmawiali ze Słowakami, niektórzy z nich twierdzili, że widzieli zaginionych Polaków na przystanku. Z kolei słowacka policja przekazała w rozmowie z portalem, że Polacy z pensjonatu w Zdziarze wyszli na obwodnicę otaczającą wieś i tam wsiedli do polskiej taksówki. Ta miała zawieźć ich z powrotem do Polski.
Onet dotarł także do kolejnych informacji, z których wynika, że poszukiwane małżeństwo było widziane w okolicach Wisły. To oznaczałoby, że para przemieściła się o ponad 100 km. Wszystkie sygnały wskazują jednak, że małżeństwo nadal przebywa w górach.
Tajemnicze zaginięcie małżeństwa z Warszawy
W czwartek małżeństwo było poszukiwane przez TOPR po tym, jak pojawiła się informacja że mogło nocować w schronisku górskim Murowaniec na Hali Gąsienicowej w Tatrach. W poszukiwaniach w rejonie czarnego szlaku prowadzącego z Hali Gąsienicowej wzięło udział ośmiu ratowników, dwa psy, trzy drony i załoga śmigłowca. Akcję przerwano kiedy okazało się, że para została nagrana na monitoringu na Słowacji.
Małżeństwo z Warszawy w nocy z 20 na 21 maja wyszło z mieszkania na Mokotowie zostawiając dwóch nastoletnich synów. Zostawiło jedynie tajemniczy list.
"Chłopcy, jesteście dzielni. Poradzicie sobie w życiu. Jesteśmy z was dumni" – napisali.
Zmartwiona rodzina, która zaopiekowała się dziećmi, zgłosiła zaginięcie pary na policję.
Źródło: Onet, Gazeta.pl, i.pl
