Spis treści
Wpadka Lecha Poznań z Górnikiem. Zabrzanie nauczali Kolejorza grać w piłkę
Lech Poznań znów nie wygrał meczu. Dotychczasowy lider PKO Ekstraklasy wpadł w poważny kryzys w dwóch ostatnich meczach przed przerwą zimową. Podopieczni Nielsa Frederiksena tym razem nie zremisowali, a przegrali z Górnikiem Zabrze (1:2) w 18. kolejce ligowych rozgrywek. Górnicy okazali się bardziej zdeterminowani w walce o trzy punkty. Zwłaszcza, że przed drugim piątkowym ligowym meczem gospodarze świętowali Barbórkę, czyli najważniejsze górnicze święto.
Dla podopiecznych trenera Jana Urbana gole zdobywali Luka Zahović, który płaskim strzałem pokonał Bartosza Mrozka w pierwszych minutach, a także Kamil Lukoszek, który skorzystał z dogrania Lukasa Podolskiego. Jedynym trafieniem dla Kolejorza popisał się w piątkowy wieczór - Afonso Sousa, który zapakował piłkę pod poprzeczkę bramki Michała Szromnika.
- Zagraliśmy gówniany mecz. W pierwszej połowie graliśmy bardzo źle. I wtedy przegraliśmy to spotkanie. Nawet, jeśli druga była w naszym wykonaniu lepsza, jednak grając przez pół godziny przeciwko osłabionemu rywalowi, powinniśmy zrobić więcej - skwitował mecz duński trener Lecha Poznań, Niels Frederiksen.
Raków nie wykorzystał okazji na zrównanie się punktami z liderem
Lech, mimo porażki, pozostał na pierwszym miejscu (38 pkt). Szansy dogonienia "Kolejorza" nie wykorzystał Raków (36). Zespół z Częstochowy zremisował u siebie z rozpędzonym Motorem, a był bliski porażki, bowiem do 90+4. minuty przegrywał 1:2. Jednego z goli dla gości strzelił Słowak Samuel Mraz, dla którego to już dziewiąte trafienie w sezonie.
Od dawna wiadomo jednak, że Raków gra do końca. W tym sezonie wiele meczów rozstrzygnął w doliczonym czasie gry, np. w poprzedniej kolejce wygrał z Widzewem w Łodzi 3:2 po golu właśnie w ostatnich sekundach. Tym razem, bynajmniej nie Jonatan Braut Brunes, a Jean Carlos wpisał się rzutem na taśmę na listę strzelców. Na początku meczu gola dla gospodarzy pod Jasną Górą zdobył Ukrainiec Władysław Koczergin, który został wypuszczony przez Michaela Ameyawa. A wyrównał - jeszcze przed przerwą - Marek Kristian Bartos z najbliższej odległości wbijając piłkę do siatki.
- Byłem mocno zły. Takich rzeczy nie robi się przy drużynie grającej z taką intensywnością. Pozwoliliśmy przeciwnikowi odpocząć. Wolałbym, żeby było to robione na początku meczu, po pięciu minutach gry - mówił Marek Papszun o zachowaniu kibiców Rakowa Częstochowa, którzy w drugiej połowie odpalili race i zadymili boisko.
Śląsk Wrocław zimuje jako czerwona latarnia ligi. Lechia ze zwycięstwem
W pierwszym sobotnim meczu 18. kolejki PKO Ekstraklasy Śląsk Wrocław - klasycznie - w tym sezonie kolejny raz poległ i na chwilę obecną jest najgorszą drużyną tego sezonu. A przecież w poprzedniej kampanii WKS został wicemistrzem kraju i reprezentował Polskę na arenie międzynarodowej w eliminacjach do europejskich pucharów.
Ostatnie mecze dla wrocławian są katastrofalne. Duet trenerski nie zbawił drużyny z Tarczyński Arena, choć remis z mistrzem Polski, Jagiellonią Białystok (chwilowo) napawał optymizmem.
Śląsk od meczu z Dumą Podlasia w 16. kolejce, wszystko przegrywał. Z Puszczą Niepołomice i właśnie z Lechią Gdańsk na Polsat Plus Arenie. Katem wrocławian stał się w 41. minucie Bogdan Wjunnyk, ukraiński napastnik gdańskiej ekipy. Po drodze podopieczni Michała Hetela i Marcina Dymkowskiego odpadli z Pucharu Polski. Ten drugi z powodu choroby nie prowadził drużyny w sobotnim meczu.
Lechia natomiast dzięki zwycięstwie nad rywalem ma cztery punkty przewagi i plasuje się jedynie lokatę wyżej na przedostatnim miejscu w ligowej tabeli. Warto zaznaczyć, że podczas ostatniego tegorocznego meczu w Gdańsku, kibice urządzili prawdziwą manifestację przeciwko właścicielowi klubu - Paolo Urferowi. Dało się z trybun usłyszeć wulgarne okrzyki.
Natomiast w trakcie meczu w młynie dało się zauważyć Szymona Grabowskiego, który wszedł do młyna i przemawiał do ultrasów gdańskiego klubu. Prawdopodobnie im podziękował za doping, gdy ten jeszcze pełnił funkcję pierwszego trenera. Kibice odwdzięczyli się i skandowali jego nazwisko, gdyż to on wprowadził drużynę (po roku gry w 1. Lidze) ponownie do najwyższej klasy rozgrywkowej. Klub po kilku gorszych wynikach zwolnił go i zastąpił obecnie Anglikiem Johnem Carverem.
Co ciekawego w pozostałych meczach Ekstraklasy? Widzew wyszarpał zwycięstwo nad Stalą Mielec (2:1) po golu w 85. minucie Imada Rondicia, a w pierwszym mikołajkowym meczu kolejki Radomiak Radom uratował punkt z beniaminkiem GKS Katowice. Radomianie odrobili stratę po pierwszej połowie i golu Sebastiana Bergiera. Leonardo Rocha wyrównał stan rywalizacji.
Wyniki piątkowych i sobotnich meczów 18. kolejki PKO Ekstraklasy
- Radomiak Radom - GKS Katowice 1:1
- Górnik Zabrze - Lech Poznań 2:1
- Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław 1:0
- Widzew Łódź - Stal Mielec 2:1
- Raków Częstochowa - Motor Lublin 2:2
Największe transfery letniego okna transferowego. Za tych pi...
