Jak nie ulec dezinformacji? Co robić, żeby uniknąć zmanipulowania, odróżnić prawdę od fałszu? Zapewne są jakieś podstawowe zasady, jak w mediach tradycyjnych i społecznych wyłapywać fałsz i dezinformację
Każdego z nas dotyczy ogromna fala informacji, każdy z nas żyje w świecie, gdzie dochodzą do nas komunikaty, opinie z każdej strony. Funkcjonujemy, można powiedzieć, w pewnego rodzaju infodemii. Funkcjonujemy w społeczeństwie, gdzie z każdej strony dochodzi do nas informacja. Niestety, w bardzo dużej części są to informacje zmanipulowane lub tylko częściowo prawdziwe. W tym wszystkim jest też również celowa manipulacja. Celowa dezinformacja. Czyli te celowo emitowane fałszywe przekazy.
Przede wszystkim, mamy do czynienia z przekazami celowo emitowanymi, fałszywymi przekazami, które są celowo emitowane, czy to z przekazami, które są tzw. misinformacją, czyli przekazami fałszywymi, które nie są emitowane celowo przez ludzi, a nawet niekoniecznie w infosferze. Czasem są to ludzie z naszego środowiska, którzy z różnych powodów czegoś nie sprawdzili, mieli błędne odczucie i mimo wszystko, szerzą dezinformację. Słyszymy czy widzimy informację, komunikat, opinię, która jest mocno kontrowersyjna. Artykuł z wielkim, mocnym, przepełnionymi emocjami nagłówkiem. Czy wpis, gdzie mamy przesyt emocji. To powinna nam się od razu zapalać czerwona lampka. Tam gdzie są emocje, tam nie ma najczęściej refleksji.
Emocje nie pomagają
Więc, przede wszystkim, pracujmy nad tym, aby jak najbardziej obniżać swój poziom emocji, który narasta wówczas, kiedy napotkamy na jakąkolwiek informację. Wtedy, kiedy opanujemy emocje, jesteśmy w stanie w ogóle ocenić, czy ta informacja jest w prawdopodobna, czy wręcz jest absurdalna. Pamiętajmy, to my pierwsi jesteśmy to ścianą, to barierą, jeżeli chodzi o walkę z dezinformacją. Podajemy czasem dalej, udostępniamy, lajkujemy pierwszą lepszą informację, która stymuluje w nas emocje i która współgra z naszym światopoglądem, bo najczęściej jest tak, że bezrefleksyjnie traktujemy te informacje, które odpowiadają naszym poglądom. To dotyczy każdego z nas, i musimy nad tym panować.
Więc jeśli mamy informację, która jest kontrowersyjna, emitowana przez anonimowe konto – to jest bardzo ważne – jeśli mamy przekazy, wiadomości popularyzowane przez źródła wcześniej nam nieznane, anonimowe konta działające w sieciach społecznościowych, również powinna zapalić nam się czerwona lampka. Od razu powinniśmy się zatrzymać, przemyśleć, sprawdzić to źródło, a nie emocjonować się, wchodzić w dyskusje, komentarze, podawać dalej, a nie daj Boże, jeszcze dzwonić do członków rodziny i opowiadać o jakiejś sytuacji.
To my, kiedy podajemy dalej coś, to my, kiedy informujemy naszych bliskich, uwiarygodniamy ten przekaz. To my wówczas jesteśmy tym czynnikiem, który mówi: tak, to jest prawda, ja to potwierdzam. A najczęściej nie podejmujemy się weryfikacji tych rzeczy. Więc tu powinniśmy zawsze zachowywać ostrożność, studzić emocje i na pewno przemyśleć sprawę, zanim coś podamy dalej. Bo tym my jesteśmy tym czynnikiem, który nakręca falę dezinformacji i to my też jesteśmy tym czynnikiem, który może tę dezinformację zatrzymać.
Czyli krótko mówiąc, każdy z nas jest potencjalnym „pudłem rezonansowym”, sięgnę tutaj do klasyki, czyli „Montażu” Volkoffa. Na ogół pewnie nieświadomie, więc powinniśmy tego pilnować.
Walka z dezinformacją, jeżeli chodzi o edukację, sprowadza się do nauki krytycznego myślenia. Krytyczne myślenie jest kluczowe, jeżeli chodzi o obronę przed wszelakiego rodzaju treściami dezinformacyjnymi. Bez względu na to, kto je emituje. Czy są to aktorzy wewnętrzni czy zewnętrzni.