Pożar wybuchł około godziny 17.00 w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. W akcji brało udział 12 zastępów Straży Pożarnej. Jak wyjaśnia młodszy brygadier Jędrzej Pawlak, oficer prasowy Łódzkiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej akcja była bardzo trudna.
- Sam budynek wyglądał na betonowy, ale jest drewnianej konstrukcji – tłumaczy Jędrzej Pawlak. - Został tylko obudowany z zewnątrz. W środku był podwieszony sufit, a z drugiej strony antresola. Znajdowało się tam archiwum firmy, ale też magazyn, a w nim m.in. opony.
W budynku tym mieściła się hurtownia zabawek. Firma była ich importerem, ale też prowadziła sklep internetowy. Można tam było kupić niemal wszystko. Pluszaki, plastikowe samochodziki, lalki, klocki, ale też puzzle.
- Działania strażaków były początkowo prowadzone tylko z zewnątrz – dodaje Jędrzej Pawlak. - Mieli wielkie problemy by dostać się do środka. Budynek był bardzo dobrze zabezpieczony. W oknach kraty, metalowe drzwi..Strażacy musieli to porozcinać, zajęło im to trochę czasu.
Spłonęło niemal całe wyposażenie hurtowni. Ocalały dwie olejowe kotłownie. Strażacy uratowali serwery firmy.
- Nie wiadomo oficjalnie co było przyczyną pożaru – mówi Jędrzej Pawlak. - Wiele jednak wskazuje, że powodem było zwarcie instalacji elektrycznej, Więcej dowiemy się po przejrzeniu zapisów z monitoringu. Na pewno ogień nie pojawił się w kotłowni. Na szczęście były to święta, hurtownia była zamknięta i nikt nie ucierpiał.
Jeszcze w poniedziałek w miejscu pożaru pracowało siedem zastępów łódzkich strażaków. Przez całe święta w województwie łódzkim wybuchło 29 pożarów w budynkach mieszkalnych. Zginęła jedna osoba.
