Pożar w Jastrzębiu-Zdroju: Podejrzewanym o podpalenie jest ojciec rodziny - Dariusz P.
WSTRZĄSAJĄCE USTALENIA ŚLEDCZYCH I DZIENNIKARZY + WIDEO:
OJCIEC ZAPLANOWAŁ ŚMIERĆ SWOJEJ RODZINY I PODPALIŁ DOM
CZYTAJ KONIECZNIE USTALENIA DETEKTYWA:
ANDAŁA: ZAPALIŁO MI SIĘ CZERWONE ŚWIATEŁKO
AKTUALIZACJA GODZ. 21:
DARIUSZ P. ZOSTAŁ ARESZTOWANY
POŻAR W JASTRZĘBIU-ZDROJU: ARESZT NA 3 MIESIĄCE ZA PODPALENIE DOMU I ŚMIERĆ BLISKICH
AKTUALIZACJA GODZ. 12:40:
- Bardzo kochałem swoją rodzinę. Nie mam z tym nic wspólnego - powiedział Dariusz P. do dziennikarzy zgromadzonych przed jego domem w Jastrzębiu-Zdroju Ruptawie, gdzie odbyła się dzisiaj wizja lokalna.
Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić mężczyzna sam wysyłał sobie smsy z pogróżkami. W wywiadzie dla Dziennika Zachodniego powtarzał, że nie daruje sobie tego, co się stało.
- Mężczyzna jest obecnie przesłuchiwany w Katowicach - potwierdza Prokuratura Okręgowa w Gliwicach.
CZYTAJ KONIECZNIE:
POŻAR W JASTRZEBIU ZDROJU: WSTRZĄSAJĄCE WYZNANIA DARIUSZA - OJCA, KTÓRY W POŻARZE STRACIŁ RODZINĘ
CO SĄDZĄ O SPRAWIE MIESZKAŃCY JASTRZĘBIA? JAK JĄ KOMENTUJĄ [czytaj]
Policja, badając przyczyny pożaru domu, który miał miejsce kilka lat wcześniej, podejrzewała mężczyznę o podpalenie i próbę wyłudzenia pieniędzy z ubezpieczenia.
CZYTAJ WYWIAD Z OJCEM RODZINY Z 5 LIPCA 2013 ROKU:
DARIUSZ STRACIŁ ŻONĘ I 4 DZIECI: CISZA W DOMU JEST NIE DO ZNIESIENIA - MÓWI
Jak dowiedziała się PAP ze źródeł zbliżonych do sprawy, mężczyzna jeszcze w czwartek w gliwickiej prokuraturze usłyszy zarzut spowodowania pożaru i zabójstwa w ten sposób pięciu członków swej rodziny i usiłowania zabójstwa szóstej osoby. Na razie jest w komendzie policji, gdzie trwają czynności z jego udziałem.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Michał Szułczyński nie chciał na razie mówić o motywie, jakim miał kierować się Dariusz P. Prokuratorzy odmawiają też odpowiedzi na pytanie, jakie dowody obciążają zatrzymanego.
Ks. Bogusław Zalewski proboszcz parafii Niepokalanego serca NMP w Ruptawie, gdzie doszło przed rokiem do pożaru domu, w którym zginęła kobieta i czwórka dzieci, nie może uwierzyć, w to co się stało. Jest w szoku. Nie spodziewał się, że takich rzeczy mógł dopuścić się ojciec.
CZYTAJ WYWIAD Z OJCEM RODZINY Z 5 LIPCA 2013 ROKU:
DARIUSZ STRACIŁ ŻONĘ I 4 DZIECI: CISZA W DOMU JEST NIE DO ZNIESIENIA - MÓWI
Ksiądz Bogusław Zalewski proboszcz parafii Niepokalanego serca NMP od rana jest w szoku. Nie może uwierzyć, że ojciec sam mógł podpalić domu.
- Od rana jestem w szoku, dzwonią do mnie dziennikarze. Nie potrafię sobie wytłumaczyć, tego co się stało - mówi ks. Bogusław Zalewski.
- Czasami go widywałem na cmentarzu lub gdy była odprawiana msza w intencji jego rodziny. Oni przeprowadzili się do innej dzielnicy, od czasu pogrzebu nie miałem okazji z nim rozmawiać. Nigdy bym nie się nie spodziewał, że to się tak potoczy - kończy.
Sąsiedzi są w szoku, widywali w Ruptawie Dariusza P., kilka razy pytała także o niego policja. Mieszkańcy dopytywali księdza, czy to nie on spowodował pożar
POŻAR W JASTRZĘBIU ZDROJU: KOLEJNE WSTRZĄSAJĄCE RELACJE SĄSIADÓW
- Mieliśmy wątpliwości, jednak ksiądz mówił, że to niemożliwe. On sam zarzekał się, że nigdy już nie wróci do tego domu, że nigdy nie będzie już w nim mieszkał - mówi jeden z sąsiadów.
Jak się okazuje Dariusz P. jednak do domu wracał.
- Przychodził tutaj, kosił trawę, odbierał pocztę. Parę razy szukała go tutaj policja. Wypytywali nas o niego, ale on przecież przeprowadził się do innej dzielnicy - mówi sąsiad Karol, który mieszka zaledwie dwa domy dalej, od miejsca, w którym w ubiegłym roku rozegrała się tragedia.
Pożar miał miejsce 10 maja ub. roku w domu jednorodzinnym, w którym mieszkała 7-osobowa rodzina. Powierzchnia pożaru była niewielka - ok. 15 m kw. Jego ognisko znajdowało się na piętrze, paliła się część schodów i szafa.
Pożar wybuchł w nocy z 9 na 10 maja w domu rodziny w Ruptawie. Od tlenku węgla (ogień się tlił, czad się ulatniał) na miejscu zmarły dwie córki - 4-letnia Agnieszka i 17-letnia Justyna. Rodzina spała na pierwszym i drugim piętrze w swoich pokojach. 11 maja w szpitalu zmarli: matka, 40-letnia Joanna, i 10-letni syn Marcin. 14 maja odeszła 13-latka. Ojciec, Dariusz, w chwili pożaru był w pracy, a 17-letni syn Wojtek jako jedyny wyszedł z pożaru bez szwanku.
Rodzina była zaangażowana w życie Kościoła. W pogrzebie uczestniczył m.in. metropolita katowicki abp Wiktor Skworc.
ZOBACZ KONIECZNIE:
OFIARY POŻARU W JASTRZĘBIU-ZDROJU SPOCZĘŁY W RODZINNYM GRONIE
*Próbny sprawdzian szóstoklasistów 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI
*Horoskop 2014: Karty tarota ostrzegają [PRZEPOWIEDNIE NA 2014]
*Tabliczka mnożenia do wydrukowania [WZORY TABLICZEK MNOŻENIA]
*Urlop macierzyński 2014 [ZASADY I TERMINY: URLOP RODZICIELSKI]