Poznań: Nikola zmarła po narkotykach. Diler odpowie tylko za sprzedaż

Kamil K. i Michał S. są oskarżeni o rozprowadzanie narkotyków. Obaj przyznali się do winy i chcą dobrowolnie poddać się karze
Kamil K. i Michał S. są oskarżeni o rozprowadzanie narkotyków. Obaj przyznali się do winy i chcą dobrowolnie poddać się karze Paweł F. Matysiak
Kamil K. i Michał S. oskarżeni o rozprowadzanie narkotyków przyznają się do winy i chcą dobrowolnie poddać karze. Ten pierwszy sprzedał narkotyki 14-letniej Nikoli, która następnie trafiła do szpitala i zmarła.

Oskarżeni mężczyźni zostali zatrzymani i aresztowani w sierpniu ubiegłego roku. Stało się to tuż po tragicznej śmierci 14-letniej Nikoli z Poznania, która po zapaleniu marihuany fatalnie się poczuła i trafiła do szpitala.

U dziewczynki stwierdzono wówczas zatrucie narkotykiem. Lekarze spodziewali się najgorszego. Dzień po przyjęciu jej na oddział poznańskiego szpitala dziecięcego, stwierdzono śmierć mózgu. Zgon nastąpił po kilku kolejnych dniach.

Feralnego dnia Nikola i jej dwie koleżanki kupiły narkotyk od oskarżonego Kamila K. Śledczy zarzucają mu także kolejne przestępstwa, jak sprzedawanie i częstowanie narkotykami innych osób.

W środę w poznańskim Sądzie Okręgowym wycofał się ze złożonych wcześniej wyjaśnień.

– Przyznaję się do wszystkiego i chcę dobrowolnie podać karze

– mówił przed sądem.

Do dilera Michała S. śledczy dotarli dzięki analizom połączeń między nastolatkami kupującymi narkotyki.

– Przyznaję się do winy i bardzo żałuję popełnionych czynów – powiedział Michał S. 26-latek jest oskarżony o rozprowadzanie narkotyków wśród młodzieży.

W przeciwieństwie do niego Kamil K. nie okazał skruchy.

Obaj mężczyźni chcą dobrowolnie poddać się karze. Kamil K., który miał dać marihuanę 14-letniej Nikoli, wniósł o trzy i pół roku więzienia. Michał S. o trzy lata i trzy miesiące pozbawienia wolności.

– Sytuacja, która powstała, skłoniła mojego klienta do zajęcia takiego stanowiska. Złożył obszerne wyjaśnienia, które są zbieżne z ustaleniami śledztwa. Przyznał się do winy i złożył wniosek o karę, która nie jest łagodna

– mówił mec. Łukasz Cieślak, obrońca Kamila K.

– Takie kary były uzgodnione z oskarżonymi już na etapie postępowania przygotowawczego. W naszym przekonaniu są to kary wystarczające, które dadzą przykład innym ewentualnym naśladowcom – skomentował prokurator Ireneusz Zięba.

Przypomnijmy, że w prokuraturze nadal toczy się odrębne postępowanie dotyczące narażenia Nikoli na utratę życia i zdrowia. Jej stan, gdy trafiła do szpitala, był krytyczny. Lekarze przypuszczali, że zażyła silny dopalacz. Publicznie komentowali, że sama marihuana nie powinna doprowadzić do tak poważnego stanu. Biegłym z Zakładu Medycyny Sądowej udało się jednak zidentyfikować w organizmie zmarłej nastolatki jedynie marihuanę.

– Znam opinie medyczną i na chwilę obecną nie jesteśmy w stanie ustalić, co dokładnie zabiło dziewczynkę

– dodaje Ireneusz Zięba.

Z tego powodu, ani Kamil K., który sprzedał jej marihuanę, ani żadna inna osoba, nie usłyszała w tej sprawie zarzutów.

– Materiał dowodowy na to nie pozwolił. Postępowanie nie wykazało, by udzielenie narkotyku przez jednego z oskarżonych spowodowało śmierć dziewczynki – dodaje prokurator z Poznania.

Wróć na i.pl Portal i.pl