- Siły tureckie po raz kolejny dopuściły się rażącego naruszenia suwerenności Iraku - napisał al-Kazimi na Twitterze, podkreślając, że był to atak "na życie i bezpieczeństwo obywateli Iraku". - Irak zastrzega sobie prawo do odwetu po tych atakach i podejmie wszelkie niezbędne środki, aby chronić swoich ludzi – zapowiedział iracki premier.
Wcześniej w środę Muszir Muhamed, szef władz dystryktu Zacho w prowincji Dahuk, która wchodzi w skład Kurdyjskiego Okręgu Autonomicznego, poinformował, że co najmniej cztery pociski uderzyły w ośrodek Barach. Pierwsze informacje mówiły, że zginęło osiem osób. Z najnowszych doniesień wynika, że liczba wzrosła do dziewięciu ofiar. 23 osoby są ranne.
- Ofiarami są turyści z Iraku, głównie ze środkowej i południowej części kraju, którzy uciekają przed nizinnymi upałami na tereny wyżynne autonomicznego Kurdystanu - wyjaśnił Muhamed. - Turcja uderzyła dziś w ośrodek dwa razy - dodał.
Prezydent Barham Salih też potępia zachowanie Turcji
Turecki atak potępił też prezydent Iraku Barham Salih, który oświadczył, że było to "pogwałcenie suwerenności kraju i zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego". - Kolejne takie ataki są niedopuszczalne - dodał prezydent.
Jak donosi AFP, nieoficjalne źródło w tureckim resorcie obrony oświadczyło, że "nie ma żadnych informacji zgłaszających lub potwierdzających ostrzał artyleryjski w tym rejonie".
Turcja regularnie przeprowadza ataki na północny Irak i wysyła tam swoje wojska. To sposób walki z Partią Pracujących Kurdystanu, która wedle Turcji jest organizacją terrorystyczną. W kwietniu Turcja rozpoczęła kolejną ofensywę, zwaną Operation Claw Lock.
Kurdowie protestują
- Kilka nowych wydarzeń: ludzie szturmują turecki urząd wizowy w Nadżafie i zdejmują flagę Turcji w odpowiedzi na wcześniejsze bombardowanie w Duhok. Muktada Al-Sadr sugeruje rozluźnienie więzi dyplomatycznych między Bagdadem i Ankarą i złożenie skargi do ONZ - poinformowała reporterka Ruwayda Mustafah na Twitterze.
Źródło: PAP, Twitter
lena
