
Premier Mateusz Morawiecki z wizytą w Dęblinie
W poniedziałek szef rządu odwiedził Dęblin, gdzie mieści się baza szkolna polskich Sił Powietrznych oraz Lotnicza Akademia Wojskowa.
Podczas wystąpienia premier podkreślił, że w Dęblinie szkoleni są m.in. piloci przygotowywani do samolotów, które dopiero wchodzą lub wejdą na wyposażenie polskich Sił Powietrznych, w tym myśliwców F-35 i koreańskich FA-50.
- Polska musi przewagą techniczną, przewagą technologiczną nadrobić dysproporcje ludnościowe między nami a Rosją. To jest możliwe. Na świecie jest dzisiaj kilka takich miejsc, gdzie mniejszy kraj, ale odpowiednio uzbrojony, zapewnia sobie bezpieczeństwo przed potencjalnymi agresorami, którzy są dużo bardziej liczni - mówił Morawiecki.
- Dlatego inwestujemy potężne środki w polską armię. Jakie to środki? Z poziomu 37 mld zł za czasów PO ten wzrost w tym roku sięgnął 137 mld zł. (...) A w przyszłym roku będzie to ponad 150 mld zł. Ta skala jest przeogromna - podkreślił premier.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Rząd PO-PSL "nie wierzył w polską armię"
Według Morawieckiego rząd PO-PSL "nie wierzył w polską armię".
- Dlatego likwidowali jednostki wojskowe, tutaj, na wschodzie Polski w szczególności. Po drugie, nie stać ich było na to - przez ich budżet przeciekały pieniądze jak przez durszlak - wskazywał.
- My rozpoczęliśmy naszą wielką reformę państwa od reformy budżetu, pogonienia mafii vatowskich i to stamtąd czerpiemy dzisiaj pieniądze właśnie na jednostkę taką, jak ta w Dęblinie - podkreślił.
Według Morawieckiego "to, co robił (Donald) Tusk z polską armią to była jedna wielka kpina".
- Również dlatego, że przygotowali specjalną doktrynę obronną - tylko to jest jedyna doktryna obronna chyba w historii świata, która od razu zakłada kapitulację. Ta linia, na której oni chcieli się bronić, to była linia Wisły; Dęblin leży po wschodniej strony Wisły - też miał paść ofiarą, podobnie jak całe województwo lubelskie, znaczna ogromna część Polski miała paść ofiarą ruskiego ataku - dlatego, że nie mieli pieniędzy, nie wierzyli w polskie siły, nie wierzyli w polską armię. Dlatego linia Wisły była linią śmierci w czasach Donalda Tuska" - powiedział premier.
- Strzeżmy się przed takimi niebezpiecznymi planami, strzeżmy się tych niebezpiecznych ludzi. Polska musi się rozwijać swobodnie i spokojnie, a do tego potrzebujemy tej bazy, tego fundamentu, jakim jest silna polska armia - oświadczył Morawiecki.
dś
Źródło: