Panie Prezesie, decyzja w sprawie daty wyborów należy do pana prezydenta, ale Pan osobiście by wolał, żeby były one 15 czy 22 października? Pytam o te dwie daty, bo pojawiają się one najczęściej, jako możliwe.
To jest decyzja prezydenta i nie będziemy obrażali się na żaden termin.
W momencie, w którym rozmawiamy, jest Pan przekonany, że Prawo i Sprawiedliwość będzie rządzić samodzielnie? Bo, że wybory wygra, to raczej jest pewne, przynajmniej na tę chwilę.
Jestem przekonany, że będziemy rządzić, ale pod warunkiem, że przeprowadzimy kampanię wyborczą, w której wszyscy będziemy pracowali z pełnym zaangażowaniem, na tej zasadzie, która potocznie jest nazywana „gryzieniem trawy”.
Podczas „Programowego ula” w połowie maja ogłosił Pan trzy nowe propozycje programowe, czyli waloryzację „500 plus” na „800 plus” od 1 stycznia, darmowe autostrady od 1 lipca oraz darmowe leki dla seniorów powyżej 65. roku życia oraz dla dzieci i młodzieży poniżej 18. roku życia. „800 plus” zostało już przegłosowane w Sejmie, darmowe autostrady już obowiązują, kiedy zatem darmowe leki? Zarówno premier, jak i minister zdrowia mówili, że albo od września, albo od nowego roku.
Osobiście chciałbym, aby te rozwiązania weszły możliwie szybko, ale jesteśmy teraz na etapie procesu legislacyjnego. W najbliższym czasie ten temat będzie omawiany na rządzie. Doskonale wiemy jak ważna jest to sprawa zarówno dla seniorów, jak i młodych mam, których dzieci chorują.
Kiedy Prawo i Sprawiedliwość przedstawi pełen program wyborczy?
W partii trwa intensywna dyskusja dotycząca spraw programowych. Nie ukrywam, że sam jestem w nią mocno zaangażowany. Ważnym elementem tej pracy są rozmowy z Polakami, jakie prowadzimy od wielu miesięcy. W sobotę ruszyliśmy z kolejną, tym razem wakacyjną inicjatywą pikników rodzinnych pod hasłem: „Z miłości do Polski”, w trakcie których nasi politycy będą spotykali się z Polkami i Polakami i rozmawiali o sprawach ważnych, którymi powinniśmy się zająć w kolejnej kadencji. To ma także ważne znaczenie w procesie przygotowania programu na kolejną kadencję, który, naszym zdaniem, powinien odzwierciedlać oczekiwania społeczne. To kwintesencja demokracji. Dlatego kompleksowy program planujemy przedstawić po wakacjach. Chcemy go dobrze przygotować.
Na co będzie nastawiony program wyborczy Prawa i Sprawiedliwości?
Program wyborczy będzie z jednej strony – diagnozował aktualną sytuację. Z drugiej strony – będzie podsumowywał nasze sukcesy i dokonania, a naprawdę było ich sporo. Następnie – i to pewnie będzie najbardziej interesujące – nasz program będzie na kolejne osiem lat, bo potrzebujemy dłuższej perspektywy.
Brzmi to tak, jakby Prawo i Sprawiedliwość chciało rządzić samodzielnie jeszcze nie jedną, a dwie kadencje.
Tak, tego chcemy, a daj Boże i dłużej. W naszym programie odniesiemy się do poszczególnych dziedzin, do ich przyszłości, do tego, jak się mają rozwijać. Generalnie nasz program będzie nastawiony na to, aby w najbliższych ośmiu latach Polska była we wszystkich rankingach europejskich i światowych wyraźnie wyżej niż jest dzisiaj. Zależy nam, aby te wskaźniki przekładały się na poziom życia zwykłych Polaków. Mamy dzisiaj 80 proc., jeżeli chodzi o przeciętną PKB w Unii Europejskiej, ale jeżeli chodzi np. o poziom życia, to już mam 86 proc., a więc wyprzedziliśmy Czechy. Jesteśmy na dobrej drodze do tego, aby dorównać wielu zachodnim państwom europejskim, ale musimy być konsekwentni i nie schodzić z obranego kursu.
To może być długa droga?
Nie, to nie musi być wcale droga bardzo długa. W osiem lat powinniśmy już do 100 proc. albo dojść, albo się bardzo zbliżyć. Jednak naszym celem nie jest 100 proc., tylko naszym celem jest poziom Niemiec, a nawet tych krajów, które są bogatsze od Niemiec. To wszystko jest jak najbardziej realne, bo my mamy potencjał. Powinniśmy jednak podjąć wysiłek w różnych obszarach: zaczynając od oświaty, co przekłada się na potencjał gospodarki, wzmaga jej produktywność, wspierać inwestycje i rozwój, aż po umacnianie polskich sił zbrojnych.
To się już dzieje i to bardzo intensywnie.
Owszem, to się dzieje i to jest też sprawa bardzo dużego wysiłku. Jesteśmy przekonani, że damy sobie z tym wszystkim radę, o ile tylko uzyskamy legitymację społeczną. Wreszcie jest ostatnia część programu, czyli taka, która odnosi się do dalszego etapu naszej historii, to znaczy w kolejnych już nawet dziesięcioleciach. Ma ona dwie części, czyli retrospektywną, która odnosi się do tego, co my nazywamy odzyskiwaniem Polski. Tego, co robią np. w tej chwili Niemcy, odbudowując różne zabytki zniszczone w czasie II wojny światowej. My chcemy, żeby Polska w przyszłości, ale to jest perspektywa naprawdę odległa, wyglądała tak, jakby nie było II wojny światowej, ale także i I. Druga część to element prospektywny, czyli dalsze rozwijanie najnowocześniejszej gospodarki. Korzystanie z tego, że w umysłach Polaków, szczególnie tych młodych, jest bardzo duży potencjał. Chcemy w końcu to wykorzystać, żeby młodzi ludzie nie wyjeżdżali w świat albo nie robili czegoś, co jest poniżej ich możliwości. Podsumowując – z jednej strony będzie to nawiązanie do historii Polski i naszych wartości, ale z drugiej strony – parcie ku najnowocześniejszej gospodarce i ku takiej pozycji w Europie, która będzie budziła szacunek i respekt innych państw.
Może nawet awans do G7, czyli grupy siedmiu państw, które tworzą największe rozwinięte gospodarki i demokracje na świecie?
Nie twierdzę, że mamy szansę na wejście do grupy G7, ale przypomnę, że 38-milionowa Kanada w tej grupie jest. Polska może być naprawdę bardzo znaczącym państwem, co przełoży się na sytuację każdego Polaka i tu w Polsce, i kiedy będzie za granicą. To jest perspektywa – tak, jak ostatnie osiem lat naszych rządów to pokazało – zupełnie możliwa do zrealizowania, tylko musi być legitymizowana społecznie. Aczkolwiek zdajemy sobie sprawę, że są różne siły, także zewnętrzne, które robią wszystko, żeby tak nie było.
Panie Prezesie, Prawo i Sprawiedliwość układa już listy wyborcze?
Jeszcze nie.
Do wyborów pójdziecie z koalicjantami w ramach Zjednoczonej Prawicy, czyli Suwerenną Polską, Partią Republikańską i OdNową?
Oczywiście, że tak.
Paweł Kukiz także pójdzie do wyborów razem z Prawem i Sprawiedliwością?
Tak.
Z prezesem Prawa i Sprawiedliwości, wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim rozmawiała Lidia Lemaniak.
