Wizyta prezesa PSL na Pomorzu zbiegła się w czasie z obchodzonym 24 lipca świętem policji. - Pod adresem policjantów padają teraz trudne słowa - mówił Kosiniak-Kamysz, nawiązując do niedawnych wydarzeń pod siedzibą Sejmu. - Te słowa powinny być kierowane do rządzących, a nie do funkcjonariuszy. Apelujemy o rozwagę w wydawaniu rozkazów. Nie wolno skłócać i dzielić. Spróbujmy znaleźć to, co łączy. I sądźmy władzę, a nie policjantów.
Prezes Kosiniak-Kamysz odwiedza kolejne regiony przed jesiennymi wyborami samorządowymi. Jak można się było dowiedzieć od obecnych na spotkaniu działaczy pomorskiego PSL, lista radnych do sejmiku jest już praktycznie gotowa, trzeba ją tylko skorygować tak, by spełniała warunki parytetu płci. PSL liczy na dobry wynik w kraju, w Pomorskiem zaś chce wyrosnąć na niezbędnego koalicjanta.
- Trudno będzie utrzymać Platformie na Pomorzu wynik, który dał jej samodzielną większość w sejmiku - przewidywał prezes Kosiniak-Kamysz. - Tym bardziej będą się więc liczyć głosy oddane na PSL. Chcemy współrządzić, z większym niż dotąd udziałem.
PSL nadal jednak chce iść do wyborów samodzielnie. Nie dotyczy to rad powiatów - tam, jeśli będzie taka możliwość i potrzeba, PSL gotowe jest zawierać koalicje z lokalnymi komitetami, tak jak to było w poprzednich wyborach samorządowych.
Inaczej niż w Warszawie PSL nie zamierza wystawiać własnego kandydata w wyborach na prezydenta stolicy województwa. Ma już jednak swój punkt widzenia, który z ogłoszonych już kandydatów jest najbliższy sercu ludowców.
- Rozmawiałem z Jarosławem Wałęsą - ujawnił Kosiniak Kamysz. - Wielu członków i sympatyków PSL popiera jego kandydaturę. Jest więc wielce możliwe, że poprze ją PSL.
Otwartej deklaracji poparcia dla Jarosława Wałęsy prezes Kosiniak-Kamysz nie złożył, ale ze sposobu, w jaki o tym mówił, wynikało, że taka oficjalna deklaracja jest jedynie kwestią czasu. Lider ludowców uchylił się przy tym od pytania, czy jego partia uzyskała w zamian za to poparcie jakieś profity. Powiedział jednak, że PSL liczy na „swoich reprezentantów” w wyborach do Rady Miasta.
Władysław Kosiniak-Kamysz skorzystał ze sposobności, by ostro odpierać ataki, jakie spotkały ostatnio ludowców ze strony PiS i premiera Mateusza Morawieckiego.
- To kłamstwa - oburzał się - i brutalny atak na PSL. Tymi kłamstwami na temat prywatyzacji Horteksu czy sposobu prywatyzacji cukrowni za AWS PiS nie zagłuszy obecnych spraw.
- To nie PSL odpowiada za problemy ze skupem malin - przekonywał dalej Kosiniak-Kamysz - bo to za PiS zwiększył się import owoców i to polski rząd szkoli dzisiaj plantatorów na Ukrainie. Nie pozwolimy, by faryzeusze głosili nam nieprawdy.
Prezes PSL powtórzył też postulaty dotyczące pomocy rolnikom, którzy ucierpieli z powodu suszy. To wypłata odszkodowań „do hektara”, umorzenie składek na KRUS oraz umorzenie podatku rolnego.
Prezes PSL o bojkocie Zgromadzenia Narodowego
POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL: