Prezes PZKaj Kotowicz: igrzyska to pokój, a Rosja jest agresorem

Filip Bares
Opracowanie:
Prezes Polskiego Związku Kajakowego Grzegorz Kotowicz krytycznie ocenił decyzję Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego zezwalającą na udział rosyjskich i białoruskich sportowców w igrzyskach. "Igrzyska to pokój, a Rosja to kraj agresora" - przyznał.

Rosjanie i Białorusini, którzy zakwalifikują się do igrzysk olimpijskich w Paryżu w 2024 roku będą mogli rywalizować jako sportowcy neutralni, bez flag, emblematów i hymnów - oznajmił w piątek Międzynarodowy Komitet Olimpijski.

Kotowicz od początku wojny był zwolennikiem całkowitego wykluczenia kajakarzy i kanadyjkarzy Białorusi oraz Rosji z zawodów międzynarodowych. W tym czasie w Poznaniu dwukrotnie rozgrywany był Puchar Świata w kajakarstwie klasycznym i zawodników z tych państw zabrakło w zawodach. Szef PZKaj nie ukrywa, że piątkowa decyzja MKOl jest zła.

"Trzeba być konsekwentnym w swoich działaniach. Igrzyska olimpijskie to pokój, a Rosja to kraj agresora" - powiedział PAP.

MKOl w swoim komunikacie określił, jakie dokładnie wymogi będą musieli spełnić sportowcy z tych dwóch krajów, aby wystąpić w Paryżu. Oprócz neutralności są też kwestie związane z negacją wojny i brak związku z resortami siłowymi, czy dopingiem.

"Powiedzmy sobie jasno, przez ostatnie dwa lata sportowcy Rosji i Białorusi byli wyłączeni z kontroli antydopingowej. Nikt tak naprawdę nie wie, co się z nimi działo. Te restrykcje, że nie będą startowali pod swoją flagą, nie będzie grany hymn, można potraktować z przymrużeniem oka. Wszyscy wiedzą, kim są ci sportowcy, z jakiego kraju pochodzą. Wielu z nich oficjalnie, często w social mediach popierało wojnę. Poza tym zawodnicy, którzy wyjadą z tych krajów na igrzyskach, są przez te reżimy wspierani i finansowani. A my musimy pamiętać o ludziach, którzy codziennie giną w Ukrainie, o sportowcach, których już ok. 200 zginęło na wojnie" - podkreślił Kotowicz.

Jak dodał, zdarzały się już przypadki, że Rosjanie przemycali emblematy narodowe na podium, czy pokazywali znaki kojarzące się z wojną.

"I z tego tytułu nie ponosili żadnych konsekwencji. A jaką mamy pewność, że nie wydarzy się to w Paryżu?" - pytał retorycznie Kotowicz.

Reprezentanci Rosji i Białorusi nie startowali w żadnych zawodach w kajakarstwie w ostatnich dwóch sezonach. Ostatnie mistrzostwa świata rozegrane w sierpniu w Duisburgu były główną kwalifikacją olimpijską, dlatego przedstawiciele obu federacji o przepustki do Paryża będą mogli rywalizować podczas kontynentalnych regat kwalifikacyjnych, które na początku maja przyszłego roku odbędą się w węgierskim Szegedzie. (PAP)

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

O
Otto
Siądź sobie Kotowicz w ten kajak i spływaj
J
JAN
Agresorem jest Izrael, USA Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Polska i jeszcze 50 państw. I jakoś jeszcze nikt ich nie wywalił z żadnej imprezy. Dopóki te 50 państw nie zacznie szukać pokoju to nie będzie szansy na powrót do idei olimpijskich.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl