Bolesna spowiedź sternika związku zawiera szokujące informacje o donosach na niego do stu podmiotów związanych z branżą piłkarskich, w tym do prezydenta RP, szefa FIFA, byłego i obecnego prezesa PZPN. Na liście stalkera, prześladującego Pawła Wojtalę, była również swego czasu nasza redakcja.
Zobacz też: Paweł Wojtala o jubileuszu 110-lecia Wielkopolskiego ZPN
– Z jednej strony to śmieszne, ale z drugiej – straszne. Nikomu nie życzę, żeby znalazł się w podobnej sytuacji... Przeróżne donosy wysyłane są na mnie od mniej więcej sześciu lat, z różną intensywnością. To permanentne nękanie mnie przez człowieka, z którym rozwodzi się moja obecna partnerka. Pod wieloma pismami mężczyzna ten podpisywał się z imienia i nazwiska. Chociaż nie brakowało również anonimów. Były i są to działania mające ewidentnie znamiona stalkingu – mówił w rozmowie z Interią prezes Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej.
Donosy na niego to jednak nie wszystko. Siedem lat temu jemu i jego partnerce ktoś założył nielegalny podsłuch.
– W 2020 r. zgłosiłem to na policję. W zeszłym roku ta osoba usłyszała wyrok za podłożenie nam tego podsłuchu i za to, że udostępniła te nagrania przed sądem w różnych dziwnych sprawach, zupełnie niezwiązanych z tym, co się na nich dzieje. Zresztą te podsłuchy... Wie pan, to jest coś bardzo nieprzyjemnego. To przekroczenie wszelkich granic – dodał Wojtala.
W wywiadzie zdradził on także, czego dotyczyły donosy od stalkera. – Powstał między innymi taki, w którym przekonywał, że prowadzę... nielegalną działalność bukmacherską, że mam jakieś tajne udziały, że powinno się mnie zdyskwalifikować z działania w środowisku piłkarskim. Sugerował, a nawet pisał wprost, że jestem współwłaścicielem czy udziałowcem wielkich zagranicznych firm – kontynuował prezes Wielkopolskiego ZPN.
Sporo zarzutów dotyczyła też jego życia prywatnego. –Żadne zarzuty nie okazały się prawdziwe i nie wszystkie trafiły do sądu. Często były umarzane już przez policję lub na etapie składania wyjaśnień – tłumaczył Wojtala i dodał, że tak długo oficjalnie nie mówił o sprawie, bo liczył, że prześladowca się opamięta.
Turystyczna Wielkopolska: Kalisz

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Obserwuj nas także na Google News