Andrzej Duda o dostępie do mediów
Prezydent Andrzej Duda poproszony został w czwartek w TVN 24 o komentarz wobec - jak to określono - "nierówności w dostępie do mediów rządowych, gdzie na żywo pokazywane są tylko spotkania jednej opcji - Prawa i Sprawiedliwości.
"Państwo tak pomagacie opozycji i inne media - radia, portale internetowe - że naprawdę żadna szkoda się nie dzieje" - powiedział Andrzej Duda.
Jak dodał, w 2015 r., kiedy był kandydatem na prezydenta, był "atakowany wtedy przez wszystkie główne media, ponieważ TVP była w całości w rękach wówczas rządzącej koalicji PO-PSL".
"Wasza telewizja (TVN - podała PAP) wspierała wtedy w sposób jednoznaczny mojego konkurenta" - wskazał Duda.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Jak zaznaczył, "na szczęście mamy pluralizm mediów".
"Oczywiście, jak jest pluralizm w mediach, jak jest demokracja, to bardzo często jest w mediach ostra wymiana zdań". "Boleję nad tym, ale dzieje się to w ramach wolności słowa, w ramach wolności mediów. Musimy to zaakceptować" - powiedział prezydent.
Władze wspomagają się mediami
Zwrócił uwagę, że w Stanach Zjednoczonych podczas kampanii wyborczych w mediach prowadzone są "żarliwe dyskusje".
"Nieraz jest ostry, dla nas wręcz przerażający - ton różnych wypowiedzi dotyczących polityków czy samych polityków. Władze zawsze wykorzystują potencjał, który mają do dyspozycji, żeby się wspomóc. Tak było i prawdopodobnie tak będzie, bo takie są po prostu prawa życia" - powiedział Duda.
Jak dodał, "tak było również w czasach, kiedy ja prowadziłem swoje kampanie jako przedstawiciel opozycji w Polsce, od 2007 r. do 2015 r., - przez długie 8 lat".
"Przetrwałem konsekwentnie robiąc swoje. W miarę możliwości przekonując rodaków, żeby na mnie zagłosowali, żeby zmienili władzę. Byłem świadkiem, jak w mediach opluwany był w najohydniejszy sposób prezydent Lech Kaczyński, przy którego boku byłem. Widziałem tę kampanię nienawiści. Widziałem, co robiły media po katastrofie smoleńskiej" - mówił Duda.
Jak dodał, "aparat władzy był wówczas dalece bardziej zaangażowany w kampanię. Siał nienawiść i pozwała na wypowiedzi, które wtedy były tak daleko idące, że były wstrząsające".
rs
Źródło: