- Kobieta przez dwa lata była więziona w piwnicy przez swojego męża Mariusza Sz. Mężczyzna znęcał się nad nią ze szczególnym okrucieństwem oraz wielokrotnie zgwałcił. Znęcał się również nad swoimi dwoma małoletnimi córkami, a jedną z nich molestował seksualnie. Za przestępstwa te w czerwcu 2017 roku został skazany przez Sąd Okręgowy w Gdańsku na karę łączną 25 lat pozbawienia wolności – mówiła o sprawie prok. Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, gdy śledczy skierowali do sądu akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi Sz., Mirianowi Sz. i Tadeuszowi B.
W piątek sprawa, w której na ławie oskarżonych zasiedli Andrzej i Mirian – bracia Mariusza trafiła przed Sąd Okręgowy w Gdańsku. Mężczyźni według śledczych mieli od stycznia 2009 do grudnia 2010 wielokrotnie gwałcić uwięzioną w piwnicy domu w miejscowości pod Puckiem żonę skazanego mężczyzny. Więcej o wyroku na mężczyznę nazywanego „polskim Fritzlem” pisaliśmy tutaj.
Związanej kobiecie na głowę mieli zakładać worek, a w gwałtach – jak tłumaczyła prokuratura - uczestniczył również krewny, Tadeusz B. Mężczyzna odpowiada z wolnej stopy i 28 grudnia przed sądem się nie stawił uniemożliwiając rozpoczęcie procesu. Jego adwokat, Andrzej Jednoralski tłumaczył, że kontakt z klientem „jest utrudniony”: - Nie pamięta, że jestem jego obrońcą. Nie pamięta co się w ogóle działo, co działo się tydzień wcześniej – usłyszeliśmy.
Trzyosobowy skład sędziowski zdecydował się wyłączyć jawność rozprawy o co wnioskowali zarówno obrońcy jak i oskarżenie.
- Z uwagi na konieczność ochrony ważnego interesu prywatnego pokrzywdzonej oraz drastyczność okoliczności sprawy, których ujawnienie mogłoby narażać na szwank dobre obyczaje, a także z uwagi na te okoliczności i interes osób, które musimy w tym postępowaniu zdecydowanie chronić udział prasy, radia, telewizji rozprawie jak również jakiejkolwiek publiczności będzie wyłączony - powiedziała przewodnicząca składu orzekającego, sędzia Maria Hartuna.
Po opuszczeniu sali obrońcy, właśnie ze względu na fakt, że proces odbywa się za zamkniętymi drzwiami nie chcieli rozmawiać z mediami na temat ewentualnej winy oskarżonych, którzy w śledztwie nie przyznawali się do popełnienia zarzucanych czynów.
- Oczekujemy rzetelnego i wnikliwego rozpatrzenia sprawy – powiedział dziennikarzom po zakończeniu posiedzenia sądu adwokat Michał Poznański, obrońca Andrzeja Sz. - Są sprawy „medialne” i „niemedialne”, ale wszystkie są bardzo istotne. Zawsze decyduje się o sprawach ludzkiego życia. Zwłaszcza w sprawach karnych, więc czy to jest sprawa o zabójstwo, czy o handel ludźmi, czy sprawa innego rodzaju, zawsze prokurator czy obrońca oczekuje rzetelnego, sprawiedliwego procesu – dodał.
Sprawę „polskiego Fritzla” jako pierwsza w "Dużym Formacie" opisała Katarzyna Włodkowska. O kontroli spowodowanej przez jej publikację więcej pisaliśmy tutaj.
Przegląd najważniejszych wydarzeń ostatnich dni:
POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL: