W Parlamencie Europejskim Platforma Obywatelska przynależy do Europejskiej Partii Ludowej, której Manfred Weber jest obecnie szefem. Zastąpił na tym stanowisku szefa Platformy Obywatelskiej, Donalda Tuska, który wrócił z Brukseli do polityki krajowej.
Prof. Kazimierz Kik, Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach
To, co powiedział przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej Manfred Weber, jest przekroczeniem takiego wspólnotowego zwyczaju, że owszem - rywalizujemy ze sobą, ale nie walczymy. Mówię to odnośnie walki frakcji i ugrupowań, które znalazły się w Parlamencie Europejskim.
Pamiętamy, że przed Weberem przewodniczącym Europejskiej Partii Ludowej był Donald Tusk, a sama Platforma Obywatelska jest członkiem EPL w UE. PiS jest z kolei członkiem Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, która to grupa rywalizuje w PE z EPL. Dlatego w przypadku wypowiedzi Manfreda Webera mamy tutaj refleks walki politycznej, jaka toczy się w instytucjach Unii Europejskiej. W tej chwili w UE toczy się walka o zablokowanie ugrupowań o charakterze populistycznym. Odrzuca się wszelką współpracę z nimi. To pokazuje, że politycy UE są niedojrzali. Jak pogodzić demokrację z niedopuszczeniem funkcjonowania jakiejkolwiek siły politycznej, która została swobodnie i demokratycznie wybrana w jakimkolwiek kraju? W Unii Europejskiej przyjęto niedobry, niedemokratyczny szablon.
To niedopuszczalne, żeby walka w ramach układu sił w Unii Europejskiej przedostawała się na forum publiczne w okresie kampanii wyborczej w Polsce. To mieszanie dwóch porządków: porządku wewnątrzeuropejskiego i porządku wewnątrzpolskiego. Tak nie powinno być.
Z drugiej strony – Weber słów o zwalczaniu PiS-u nie powiedział jako Niemiec – to tylko my tak od razu to odebraliśmy. Przecież kiedy przewodniczącym Europejskiej Partii Ludowej był Tusk, to od razu musiałoby znaczyć, że to, co on powiedział, powiedziała Polska. Nieprawda! To powiedział przedstawiciel partii rywalizującej, walczącej politycznie z partiami populistycznymi, w tym również z Prawem i Sprawiedliwością, które z kolei walczy z Platformą Obywatelską czy Donaldem Tuskiem osobiście, który to Donald Tusk i wspomniana Platforma Obywatelska jest przecież częścią Europejskiej Partii Ludowej.
prof. Wojciech Sokół, Uniwersytet im. Marii Skłodowskiej – Curie w Lublinie
Niewątpliwie wypowiedź Manfreda Webera nie buduje Platformie Obywatelskiej dobrego tła jeśli chodzi o kampanię wyborczą. Wydaje mi się jednak, że dla wyborców Platformy Obywatelskiej i dla jej żelaznego elektoratu to nie będzie miało jakiegoś negatywnego zdarzenia. Tego typu wypowiedzi raczej konsolidują elektoraty skupione wokół głównych partii politycznych. Dla kampanii i dla wizerunku PO słowa Manfreda Webera będą mieć raczej neutralne znaczenie.
dr Sergiusz Trzeciak, ekspert ds. marketingu politycznego
Myślę, że Platformie nie za bardzo opłaca się przypominać o tych słowach Manfreda Webera. Powoływanie się na nie spowoduje, że partia bardziej na tym straci niż skorzysta. Po prostu wpisze się w narrację PiS-u o Platformie, że Platforma uzależniona jest od Niemiec. Nie widzę interesu Platformy w tym, żeby się powoływała na te konkretne słowa szefa EPL.
