Prof. Władysław Teofil Bartoszewski nowym wiceprzewodniczącym Komisji Spraw Zagranicznych. PO ma pretensje do PSL

W rozmowie z i.pl Władysław Teofil Bartoszewski zwrócił uwagę, że PO miała dwóch wiceprzewodniczących Komisji Spraw Zagranicznych do momentu, kiedy z PO został wyrzucony Paweł Zalewski i przeszedł do innego ugrupowania – Polski 2050 – któremu, jako kołu poselskiemu, nie przysługuje funkcja wiceszefa komisji. – Paweł Zalewski został wyrzucony z PO w maju 2021 roku. PO miała więc bardzo wiele czasu, aby wystawić kandydata na wiceprzewodniczącego komisji – dodaje.

Poseł PSL podkreśla, że zawsze był bardzo zaangażowany w prace prezydium Komisji Spraw Zagranicznych. – Byłem zawsze poruszony przez ówczesnego przewodniczącego komisji – marszałka Marka Kuchcińskiego – żebym spotykał się z delegacjami zagranicznymi. W pewnym momencie – tuż przed swoim odejściem do KPRM – marszałek Kuchciński uznał, że może nie byłby to głupi pomysł, żeby zrobić mnie wiceprzewodniczącym. Po wstępnych rozmowach między klubami, kluby doszły do wniosku, że to nie jest głupi pomysł, bo PO nie wystąpiła ciągle z kandydatem na wiceszefa komisji – relacjonuje.

Władysław Teofil Bartoszewski dodaje, że dzisiaj odbyło się głosowanie. – PO zachowała się trochę jak pies ogrodnika. Miała dużo czasu, żeby zgłosić kandydata na to stanowisko i byłoby bardzo trudno PiS-owi odmówić mianowania kogoś, ponieważ mieli przeznaczone to miejsce na początku kadencji Sejmu – dodaje.

Za kandydaturą Władysława Teofila Bartoszewskiego zagłosowali posłowie PiS, Lewicy (poza Maciejem Gdulą, który się spóźnił, ale – jak mówi poseł PSL – przeprosił za to) oraz poseł Konfederacji. PO zagłosowała przeciwko. X – PO zachowała się nieładnie. Jeśli przez ponad rok nie zgłosiła swojego kandydata, to nie może mieć do nas pretensji. Pretensje może mieć tylko do siebie – dodaje.

Zbigniew Konwiński, poseł Koalicji Obywatelskiej, sekretarz klubu parlamentarnego KO, podkreśla w rozmowie z i.pl, że to było miejsce, które zgodnie z parytetami przysługuje Koalicji Obywatelskiej. – Na początku każdej kadencji parlamentu kluby między sobą ustalają – w zależności od wielkości klubu – miejsca w prezydium komisji. W komisji spraw zagranicznych mieliśmy dwóch wiceprzewodniczących. Paweł Kowal, który jest obecnie przewodniczącym oraz Paweł Zalewski, który nie jest już naszym członkiem, w związku z czym przestał być wiceprzewodniczącym tej komisji. Miejsce wiceprzewodniczącego należało więc do nas i to my mieliśmy zamiar je uzupełnić – mówi.

– Dziwi mnie postawa kolegów z PSL, którzy po prostu się w tej sprawie zwyczajnie dogadali z PiS-em i i złamali zasady parlamentaryzmu – dodaje.

Pytany, czy klub Koalicji Obywatelskiej wystawi własnego kandydata na wiceprzewodniczącego komisji, Zbigniew Konwiński odpowiedział, że „zobaczymy”. – To jest nasze miejsce, to był nasz wakat, przysługujący naszemu klubowi. PSL razem z PiS-em wspólnie złamali zasady parlamentaryzmu. Szkoda – podkreśla Zbigniew Konwiński.

lena