W 2019 r. redakcja „Głosu Wielkopolskiego” otrzymała anonim od policjantów. Z jego treści wynikało, że funkcjonariusze z poznańskiej drogówki oskarżyli niewinnego kierowcę o uszkodzenie szyby w służbowym bmw. Do jej stłuczenia doszło w kwietniu. Jednak żaden z funkcjonariuszy nie przyznał się, by do usterki doszło w takcie użytkowania przez niego samochodu. Naczelnik drogówki, jak wynika z anonimu, miał w maju nakazać policjantom załatwienie sprawy pękniętej szyby i ponoć nie obchodziło go, w jaki sposób.
– Dwaj policjanci postanowili więc wybrać się na przejażdżkę w celu znalezienia „jelenia”, z którego polisy pokryją uszkodzoną wcześniej szybę. Na odcinku Poznań – Wysogotowo zauważyli pojazd ciężarowy marki Isuzu, który przewoził beton z piaskiem. Uznali, że to wspaniała okazja. Zatrzymali pojazd, kierującemu powiedzieli, że kamień wydobył się spod kół Isuzu i uszkodził przednią szybę radiowozu
– wynika z anonimu.
Czterech policjantów z Poznania zostało oskarżonych, wśród nich naczelnik drogówki
Kierowca ciężarówki nie przyznał się do winy i sprawa trafiła do sądu. Natomiast policjantami z drogówki zajęła się prokuratura. Był to efekt anonimu, który śledczy dostali od ich kolegów z pracy. Ostatecznie sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej w Świebodzinie, która teraz skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko czterem policjantom z poznańskiego Wydziału Ruchu Drogowego. Wśród oskarżonych jest Przemysław K., naczelnik drogówki.
Paweł K. i Maciej K. odpowiedzą za złożenie fałszywych zeznań oraz za przekroczenie uprawnień oraz niedopełnienie obowiązków. Za przekroczenie uprawnień odpowie także Paweł S. Z kolei Przemysław K. został oskarżony o niedopełnienie obowiązków. Szef drogówki, jak twierdzi prokuratura, wiedział o tworzeniu przez policjantów fałszywych dowodów, jednak nic w tej sprawie nie zrobił, by ujawnić to przestępstwo.
Szef poznańskiej drogówki nie został zawieszony
Naczelnik Paweł K. mimo zarzutów i oskarżenia nadal pracuje. Pojawia się pytanie, czy w takiej sytuacji nie powinien zostać odsunięty od służby? Jak wyjaśnia Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji, każda tego typu spawa jest oceniana przez komendanta miejskiego indywidualnie. Przemysław K. był zawieszony kilka dni.
– Po zapoznaniu się z tą sprawą, jeszcze w początkowym jej etapie, komendant miejski odwiesił naczelnika drogówki, uznał, że będzie czekał na prawomocne rozstrzygnięcie tej sprawy w sądzie
– mówi Andrzej Borowiak.
O zdanie zapytaliśmy Macieja Szubę, byłego komendanta miejskiego policji w Poznaniu, prowadzącego aktualnie swoje biuro detektywistyczne. – Wcześniej, w podobnych tego typu sprawach, jeśli funkcjonariusz miał przestawione zarzuty, to raczej był zawieszany w czynnościach – mówi.
I dodaje, że decyzja komendanta miejskiego jest być może determinowana trudną sytuacją kadrową w policji.
Zobacz: Mężczyzna postrzelony przez policjantów:

– Być może pan komendant nie doszukuje się też wielkiej winy pana naczelnika w tej sprawie i postanowił poczekać na rozstrzygnięcie sądu. Czy powinno być inaczej? To jest ocena tego, który rządzi. Ktoś inny podjąłby może inną decyzję, ale są pewne dane, o których możemy nie wiedzieć i one determinują to, że pan naczelnik nadal pracuje
– zakończył Szuba.
Czytaj więcej o sprawie:
- Policja oskarżyła niewinnego kierowcę o stłuczenie szyby w radiowozie? "Szukali jelenia, z którego OC pokryją wcześniejszą szkodę"
- Policjanci zeznają przeciwko szefowi drogówki w Poznaniu. Są szykanowani? „W policji giną dowody, świadkowie mają kłopoty w pracy"
- Policjanci drogówki w Poznaniu podejrzani o wrobienie niewinnego kierowcy w uszkodzenie radiowozu. Zarzuty dostał m.in. naczelnik drogówki
Zobacz też:
Które miejsca i osiedla w Poznaniu są najbardziej niebezpiec...