W piątek, 12 stycznia po godzinie 15 prokurator Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, potwierdziła, że 31-letnia kobieta nie zginęła w wypadku na przejeździe kolejowym, do którego doszło 10 stycznia.
Wypadek w Mezowie został upozorowany. Kobieta została zamordowana wcześniej!
- Wstępne ustalenia po przeprowadzonej sekcji zwłok wskazują, że obrażenia, których doznała 31-latka nie powstały w wyniku zdarzenia komunikacyjnego - mówi prokurator Grażyna Wawryniuk. - Są to obrażenia w obrębie głowy, zadane ręką obcą, tępym narzędziem. Do pozbawienia życia kobiety doszło w miejscu jej pracy, skąd następnie została przewieziona samochodem na przejazd kolejowy i tam pozostawiona tuż przed przyjazdem pociągu.
Tragedia w Mezowie. Zarzut usłyszał mąż ofiary
Jak dodaje prokurator Grażyna Wawryniuk, zarzut z artykułu 148 paragraf 1 - o zabójstwo w zamiarze bezpośrednim usłyszał mąż denatki - 35-letni Tomasz K. Częściowo przyznał się do zarzucanego czynu. Grozi mu nawet dożywocie.
- Wciąż jeszcze trwają czynności w tej sprawie, więc nie wiadomo dokładnie, czy akt oskarżenia zostanie sporządzony jeszcze dzisiaj czy jutro - dodaje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
