O sprawie schroniska w Posadówku w gminie Lwówek informowaliśmy w czwartek. Dzień wcześniej na miejscu pojawili się przedstawiciele Wielkopolskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt, fundacji Mondo CANE, prokuratura i policja.
W schronisku ujawniono łącznie 10 martwych zwierząt, które znaleziono w budach i zamrażarkach. Pozostałe 47 przebywało w kojcach pełnych odchodów. Psy były wychudzone, miały rany, kołtuny i przerośnięte pazury.
- Na miejscu zastaliśmy mordownię, umieralnię zwierząt. Te, które zostały odebrane, były skrajnie zagłodzone, wychudzone i zaniedbane. Szokiem i niedowierzaniem jest dla nas to, że to wszystko odbywa się z publicznych pieniędzy. Gminy nie wykazały żadnego zainteresowania losem bezdomnych zwierząt. Umieralność w Posadówku przekracza wszelkie normy. Widoki, które zastaliśmy, były makabryczne - mówiła w czwartek Karolina Marzec, prezes Wielkopolskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt.
Jeszcze w środę wszystkie zwierzęta opuściły schronisko. Umieszczono je w fundacjach, domach tymczasowych, a dwa, które były w najgorszym stanie, nadal przebywają w klinice.
- Mają tam profesjonalną opiekę weterynaryjną, której potrzebują. Udało nam się je wyciągnąć stamtąd w ostatniej chwili - są w stanie zagrażającym ich życiu, ale mamy nadzieję, że dojdą do siebie
- mówi Łukasz Jakubowski, szef inspektoratu Fundacji Mondo CANE w Poznaniu.
Do fundacji napływają kolejne niepokojące informacje dotyczące tego, w jakich warunkach przebywały zwierzęta w Posadówku. Do sprawy odniósł się wczoraj kierownik schroniska, który mówił między innymi, że skrajnie wychudzony pies widoczny na jednym ze zdjęć trafił do schroniska w takim stanie już 18 dni wcześniej.
- Mamy świadka, który potwierdzi, że ten pies przebywał tam od 3 lat. Mamy zdjęcia, które pokazują, jak wyglądał trzy lata temu. To, co się tam działo, jest straszne. Zwierzęta umierały z głodu, a śmierć głodowa to najgorsze, co mogło je spotkać, bo to długie dni niewyobrażalnego cierpienia
- mówi Łukasz Jakubowski.
Jak dodaje, gdy na miejscu prowadzono interwencje, inspektorzy fundacji weszli na teren magazynu, gdzie była karma dla psów.
- To nie tak, że oni nie mieli dla psów jedzenia. Karma nie była może najlepszej jakości, ale trochę jej tam było
- podkreśla.
Czytaj też: Dramatyczna sytuacja psów w schronisku w Posadówku. Jest odpowiedź Barki i zoo
Przedstawiciel fundacji Mondo CANE z Poznania zwraca jeszcze uwagę na wysoką śmiertelność w schronisku. Dane statystyczne są ogólnodostępne, można je znaleźć na stronie Biura Ochrony Zwierząt. Pochodzą z Inspekcji Weterynaryjnej. Wynika z nich, że w 2021 roku śmiertelność w schronisku w Posadówku sięgnęła 53 procent. Rok wcześniej było to 46 procent. W latach 2014 i 2015 to już zaledwie 7 procent.
Prokuratura w czwartek, 2 lutego, wszczęła postępowanie w sprawie dramatycznego odkrycia w Posadówku.
- Wszystkie martwe zwierzęta zostały zabezpieczone i przewiezione do kliniki, w której przeprowadzona zostanie sekcja zwłok. O jej wynikach najwcześniej będziemy mogli mówić pod koniec przyszłego tygodnia. Sekcja jest konieczna, żeby wyjaśnić, co tak naprawdę się tam działo i dlaczego te zwierzęta były martwe
- mówi Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Jak dodaje, śledczy zabezpieczyli również całą dokumentację i sprzęt komputerowy, które być może dadzą odpowiedzi na kluczowe w tej sprawie pytania. Do tej pory nikomu nie postawiono zarzutów i nikt nie został zatrzymany.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Źródło: grodzisk.naszemiasto.pl
Znajdź miłość w schronisku i adoptuj psiego seniora! Te psy ...
