W proteście przed bielską kurią wzięło udział kilkadziesiąt osób, które skandowały m.in. hasło: „Jak wam nie wstyd?". Wśród uczestników obecne były żona i córka Janusza Szymika, gdyż on sam dochodzi do zdrowia po zakażeniu koronawirusem. Katarzyna Szymik odczytała list swojego męża do osób uczestniczących w proteście.
- Protest pod kurią reakcją na podważanie cierpienia. Jak panu nie wstyd, panie Pindel?
- Biskup Pindel chce zbadania ofiary księdza pedofila. Szymik: "Wilk w owczej skórze"
- Ofiara księdza pedofila z Międzybrodzia: Nie ma chwili, żebym o tym nie myślał
- Pedofilia w międzybrodzkiej parafii. Proboszcz wykorzystywał ministranta. Nowe fakty
- To paradoks, że kilkadziesiąt lat po tym, kiedy jako chłopiec zostałem zbrukany przez księdza pedofila, znów muszę to przeżywać. Co gorsza, krzywdzi mnie tym razem już nie ksiądz, który - pomimo wiedzy biskupa Rakoczego - kalał inne dzieci, a instytucja, która mieni się depozytariuszem Ewangelii, w zasadzie dokrzywdza - stwierdził w liście Janusz Szymik.
Pytał w nim także, czym kierował się biskup diecezji, chcący badać czy niespełna 12-letni chłopiec, wykorzystywany przez księdza, dzisiaj ojciec i mąż, nie jest homoseksualistą.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA
Protest przebiegał w spokojnej atmosferze, obyło się bez incydentów. Zakończył się po około pół godzinie. Został zorganizowany w odpowiedzi na ubiegłotygodniowe doniesienia medialne, że adwokat reprezentująca diecezję bielsko-żywiecką w procesie cywilnym, jaki Szymik wytoczył diecezji, m.in. chce, aby sąd sprawdził czy pokrzywdzony jest homoseksualistą i czy relacja z księdzem nie była w związku z tym dla niego źródłem satysfakcji. Doniesienia te wywołały falę komentarzy, m.in. katolickich publicystów, w tym Tomasza Terlikowskiego.
Komisja zaniepokojona, diecezja przeprasza
Państwowa Komisja ds. pedofilii zwróciła się do dziekana Okręgowej Rady Adwokackiej w Bielsku-Białej o zbadanie, czy pełnomocnik, będąca członkiem rady, nie naruszyła etycznych zasad wykonywania zawodu adwokata.
- Cytowane w mediach fragmenty odpowiedzi pełnomocnik kurii bielsko-żywieckiej na pozew o odszkodowanie dla osoby skrzywdzonej przez duchownego budzą zaniepokojenie Państwowej Komisji. Opisany sposób działania i użyte przez pełnomocnik sformułowania mogą być szkodliwe społecznie, biorąc pod uwagę poważne konsekwencje każdego przestępstwa wykorzystania seksualnego osoby małoletniej. Są też sprzeczne z obowiązującą wiedzą kliniczną. Dodatkowo zdają się nie uwzględniać faktu, że sprawca został uznany przez władze kościelne winnym wykorzystania seksualnego dziecka - napisała w komunikacie Państwowa Komisja ds. pedofilii.
W efekcie diecezja bielsko-żywiecka w specjalnym oświadczeniu przeprosiła za użyte w piśmie sformułowania.
- (...) Czyny przestępcze, których dopuścił się ks. Jan W. zostały dowiedzione przez proces kościelny, który rozpoczął bp Roman Pindel, a który zakończył się dekretem karnym zatwierdzonym przez Kongregację Nauki Wiary w Watykanie (...). Przepraszamy Pana Janusza oraz wszystkie osoby zgorszone doniesieniami medialnymi - czytamy w oświadczeniu bielskiej diecezji.
Proces przed bielskim sądem rozpocznie się w lutym. Janusz Szymik domaga się od diecezji 3 mln zł zadośćuczynienia.
Musisz to wiedzieć
