Protest ratowników medycznych we Wrocławiu. Karetki przestaną wyjeżdżać do chorych?

Andrzej Zwoliński
Andrzej Zwoliński
Dolnośląski Szpital Specjalistyczny imienia Marciniaka przy ulicy generała Fieldorfa we Wrocławiu.
Dolnośląski Szpital Specjalistyczny imienia Marciniaka przy ulicy generała Fieldorfa we Wrocławiu. Tomasz Hołod / Polska Press
Sytuacja z obsadą w szpitalu im. Marciniaka jest już tak zła, że w najbliższych dniach wykluczone jest przywrócenie pracy tamtejszego oddziału ratunkowego.

Liczba pracowników (głównie ratowników medycznych i pielęgniarek z SOR-u) w Dolnośląskim Szpitalu Specjalistycznym im. Marciniaka we Wrocławiu, którzy poszli na zwolnienia lekarskie, cały czas rośnie. Jak się dowiedzieliśmy, w najbliższych dniach nie ma szans powrót oddziału do normalnej pracy i przyjmowania chorych. Póki co, karetki i chorzy odsyłani są do innych szpitali we Wrocławiu, ale tam „chorujących” pracowników też cały czas przybywa. Żądający podwyżek ratownicy mówią, że ich protest będzie się zaostrzać. Dziś po południu - po tygodniach milczenia - resort zdrowia zaprosił ratowników na rozmowy.

"Przy tak wysokiej absencji, jaką mamy wśród ratowników medycznych i pielęgniarek, w najbliższych dniach nie ma szans byśmy mogli wrócić do normalnej pracy i przyjmować chorych na naszym SOR-ze" - mówi Agnieszka Czajkowska-Masternak, reprezentująca szpital im. Marciniaka.

Ratownicy i pielęgniarki po prostu nie przychodzą na dyżury przedkładając w pracy zwolnienia lekarskie. Część z nich to tygodniowe zwolnienia, ale sporo jest też dwutygodniowych. Zdaniem rzeczniczki szpitala, w tej sytuacji nie należy się spodziewać, że szpital wróci w najbliższych dniach do normalnej pracy.

Jak poinformował nas Michał Nowakowski, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego, szpital przy ul. Fieldorfa nie tylko nie przyjmuje karetek i śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, ale też chorych, którzy zgłaszają się do niego samodzielnie. Z przekazanych przez niego informacji wynika, że pozostałe SOR-y w szpitalach wojewódzkich na terenie Dolnego Śląska, mimo zwiększonej absencji wśród personelu, funkcjonują normalnie.

Protestujący ratownicy mówią, że nie odpuszczą

Zapowiadają też, że liczba ludzi na zwolnieniach lekarskich będzie rosła. Z ich relacji wynika, że coraz trudniejsza sytuacja jest poszczególnych stacjach Pogotowia Ratunkowego we Wrocławiu. W niektórych – z powodu zwolnień - obsadzona jest tylko połowa ambulansów.

Protestujący ratownicy domagają się przede wszystkim podwyżek i nowelizacji ustawy o państwowym ratownictwie medycznym oraz ustanowienia zawodu ratownika medycznego (teraz ratownicy klasyfikowani są jako „inny zawód medyczny”). Domagają się aby kwota covidowego dodatku ministerialnego 1600 brutto dla ratowników, którą dostawali do końca czerwca, została teraz wliczona do podstawy ich wynagrodzeń. Postulują też, by zatrudniano ich na umowy o pracę, a nie jak do tej pory - na kontraktach bez żadnych przywilejów. Minimalne wynagrodzenie zasadnicze - według ich propozycji - miałoby wynieść co najmniej 4600 złotych brutto. Chcą też, by do tej kwoty były doliczane premie, nagrody i dodatki za pracę w święta i w nocy. Obecnie ich średnie miesięczne wynagrodzenie wynosi około 3600 złotych brutto, czyli około 2,5 tysiąca złotych na rękę. Do dziś ich postulaty pozostawały bez odzewu ze strony resortu zdrowia. Po południu przedstawiciele Komitetu Protestacyjnego ratowników Medycznych i Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych poinformowali nas, że w końcu zaproszono ich na rozmowy do Ministerstwa Zdrowia. Zaproszenie wysłał wiceminister Waldemar Kraska. Do spotkania z protestującymi ma dojść w najbliższy poniedziałek (26 lipca).

W lipcu będzie wykonanych kilka operacji związanych z przeliczeniem wynagrodzeń. Narodowy Fundusz Zdrowia jest w trakcie procesu, bo to dotyczy nie tylko dodatków, ale też dotyczy wzrostu minimalnego wynagrodzenia. Absolutnie rozumiem obawy, lęk przed tym, że to zostanie przez pracodawcę niekorzystnie dla pracownika. Zdecydowaliśmy się uruchomić w każdym oddziale adres mailowy, tam należy zgłaszać niepokojące sytuacje - mówił Adam Niedzielski.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Protest ratowników medycznych we Wrocławiu. Karetki przestaną wyjeżdżać do chorych? - Gazeta Wrocławska

Komentarze 12

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Z
Zygmunt
22 lipca, 17:19, Gość:

Salowych przebranżowić na ratowników paramedycznych i już będzie personel. Ważne, żeby na sorze był lekarz systemu i pielęgniarki, reszta to personel pomocniczy.

Po co na sorze pielegniarki? Kogo mają pielegnować?Pielęgniarki do dpsów i zolów. Na sorze lekarz, ratownik, sanitariusz i salowa.

J
Jack_Sparrow
Moim zdaniem nie powinni wracać za mniej niż 7000 netto.
G
Gość
22 lipca, 15:07, Gość:

Sor nie może pracować bez ratowników???? Dopóki nie było SORów tylko normalne izby przyjęć jakoś te funkcjonowały bez ratowników. Najważniejszy w takim ambulatorium jest LEKARZ i pielęgniarki oraz salowe.

Tak to jest jak ratownik udaje pielęgniarkę. A później płacz że na L4 poszli. Pomijając fakt, że uprawnienia ratownika z zakresu podawania leków, etc są mniejsze niż pielęgniarki. Z jakiegoś powodu pigułka musi zrobić studia dzienne i odbyć masę praktyk, a ratownik robi studia zaocznie o ile nie jest po magicznym sinus Cosinus czy innym Harvardzie wrocławskim a w pogotowiu robi za taksówkarza. Niestety są tacy u nas co nawet wózka reanimacyjnego obsłużyć nie potrafią.

Od kiedy piguły uczą się tylko dziennie ?

Jakie leki może podać bez pieczątki lekarza ? Dlaczego rzadko jeżdżą w karetkach ?

P
Pigulek
Jeszcze chwila i OIOM tez stanie .CO Z DODATKIEM DLA PRACUJACYCH PRZY COVIDZIE BO NIE DOSTALOSMY ANI GROSZA ????
o
olek_01
22 lipca, 13:19, Gość:

W TVP mówią za jest tak dobrze.

TVP - stek kłamstw 24 na H

G
Gość
Salowych przebranżowić na ratowników paramedycznych i już będzie personel. Ważne, żeby na sorze był lekarz systemu i pielęgniarki, reszta to personel pomocniczy.
G
Gość
22 lipca, 13:32, Gość:

ponawiam pytania : 1. KTO WYSTAWIA LEWE ZWOLNIENIA LEKARSKIE?!

2. DLACZEGO ZUS TEGO NIE KONTROLUJE ?

3. GDZIE JEST PROKURATURA, KTÓRA POWINNA SIĘ ZAJĄĆ LEWYMI ZWOLNIENIAMI ?!

22 lipca, 14:18, Gość:

Jakie lewe zwolnienia? Ból pleców związany ze stresem, albo po prostu wyczerpanie psychiczne to norma w takim zawodzie. Więc zamknij ryj śmieciu.

22 lipca, 14:51, Gość:

Śmieć to Ty... A wystawianie lewych zwolnień to przestępstwo.

Jak komuś źle w pracy, to zawsze może ją zmienić. Ofert pracy we Wrocławiu nie brakuje

22 lipca, 15:30, Gość:

Ja mogę zmienić prace dla mnie to nie jest problem i będę zarabiać więcej, ale dla ciebie będzie to problem życia lub śmierci w razie wypadku bo na moje miejsce nie nikt nie przyjdzie ;)

Ja mogę siedzieć w Lidlu, ale kasjer z Lidla nie wsiądzie do karetki i nie uratuje życia ;) ( bez urazy do kasjera)

Juz przestańcie biadolić o ratowaniu życia,80% waszych wyjazdów to przewiezienia pacjenta z punktu A do B czyli szpitala,ok macie wyjazdy gdzie podtrzymujecie funkcje życiowe,potem zostawiacie w szpitalu i cała czarna robotę robi szpital,tak piszecie jakby kazdy Wasz wyjazd byl ratunkiem dla życia,gdzie statystyki mówią ze 75% wyjazdów karetek jest bezzasadne,i ci ludzie mogli by pomoc otrzymać w POZ.To są zresztą Wasze wpisy pod innymi artykułami,te procenty xo podałem,Walczcie o swoję,o podwyżki bo zarabiacie mało, i trzymam kciuki by siw udało,ale juz nie róbcie z siebie Bóg wie kogo,jak by od każdego wyjazdu zależało ludzkie życie.Owszem sa takie ,ze faktycznie od was zależy czy pacjent żywy dojedzie do szpitala,ale większość to przewieźć z domu do szpitala,pacjenta ze sraczką czy bólem menstruacyjnym.

G
Gość
22 lipca, 15:07, Gość:

Sor nie może pracować bez ratowników???? Dopóki nie było SORów tylko normalne izby przyjęć jakoś te funkcjonowały bez ratowników. Najważniejszy w takim ambulatorium jest LEKARZ i pielęgniarki oraz salowe.

Tak to jest jak ratownik udaje pielęgniarkę. A później płacz że na L4 poszli. Pomijając fakt, że uprawnienia ratownika z zakresu podawania leków, etc są mniejsze niż pielęgniarki. Z jakiegoś powodu pigułka musi zrobić studia dzienne i odbyć masę praktyk, a ratownik robi studia zaocznie o ile nie jest po magicznym sinus Cosinus czy innym Harvardzie wrocławskim a w pogotowiu robi za taksówkarza. Niestety są tacy u nas co nawet wózka reanimacyjnego obsłużyć nie potrafią.

Chyba nie wiesz co piszesz, Proponuje przeczytać ze zrozumieniem Ustaw o PRM, ewentualnie coś prostszego czyli wejść cna stronę Uniwersytety medycznego i przeczytać co piszą o kierunku ;)

G
Gość
22 lipca, 13:32, Gość:

ponawiam pytania : 1. KTO WYSTAWIA LEWE ZWOLNIENIA LEKARSKIE?!

2. DLACZEGO ZUS TEGO NIE KONTROLUJE ?

3. GDZIE JEST PROKURATURA, KTÓRA POWINNA SIĘ ZAJĄĆ LEWYMI ZWOLNIENIAMI ?!

22 lipca, 14:18, Gość:

Jakie lewe zwolnienia? Ból pleców związany ze stresem, albo po prostu wyczerpanie psychiczne to norma w takim zawodzie. Więc zamknij ryj śmieciu.

22 lipca, 14:51, Gość:

Śmieć to Ty... A wystawianie lewych zwolnień to przestępstwo.

Jak komuś źle w pracy, to zawsze może ją zmienić. Ofert pracy we Wrocławiu nie brakuje

Ja mogę zmienić prace dla mnie to nie jest problem i będę zarabiać więcej, ale dla ciebie będzie to problem życia lub śmierci w razie wypadku bo na moje miejsce nie nikt nie przyjdzie ;)

Ja mogę siedzieć w Lidlu, ale kasjer z Lidla nie wsiądzie do karetki i nie uratuje życia ;) ( bez urazy do kasjera)

G
Gość
Sor nie może pracować bez ratowników???? Dopóki nie było SORów tylko normalne izby przyjęć jakoś te funkcjonowały bez ratowników. Najważniejszy w takim ambulatorium jest LEKARZ i pielęgniarki oraz salowe.

Tak to jest jak ratownik udaje pielęgniarkę. A później płacz że na L4 poszli. Pomijając fakt, że uprawnienia ratownika z zakresu podawania leków, etc są mniejsze niż pielęgniarki. Z jakiegoś powodu pigułka musi zrobić studia dzienne i odbyć masę praktyk, a ratownik robi studia zaocznie o ile nie jest po magicznym sinus Cosinus czy innym Harvardzie wrocławskim a w pogotowiu robi za taksówkarza. Niestety są tacy u nas co nawet wózka reanimacyjnego obsłużyć nie potrafią.
G
Gość
W TVP mówią za jest tak dobrze.
G
Gość
Całe pisowskie rządzenie. Najpierw wyganiali lekarzy z kraju, a teraz każą pracować wszystkim ludziom za marne grosze. Do tego zabierają tym co ciężko pracują często po 14 godzin dziennie bo im się wydaje że tacy ludzie żyją w dobrobycie. Trzeba obalić ten pisowski rząd jaknajszybciej, puki nie umarło przedwcześnie kolejne 80 tysięcy ludzi jak w 2020 roku.
Wróć na i.pl Portal i.pl