Była to jedna z największych, o ile nie największa, manifestacja przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi. Rozpoczęła się od odśpiewania "Ody do radości", czyli hymnu Europy. Na ul. Piotrkowskiej rozłożona została duża flaga Unii Europejskiej, wielu manifestantów miało też mniejsze flagi unijne, niektórzy się nimi owinęli. Część uczestników trzymała w dłoniach dwie flagi: unijną oraz polską.
Głośne "Zostajemy"
Uczestnicy manifestacji skandowali także kilka haseł, w tym takie jak: "Zostajemy", czy "Unia to my, my to Unia". Niektórzy przynieśli transparenty z hasłami typu: "Ja zostaję, PiS może iść", "Albo Unia albo Putin" lub z rysunkiem śpiącego kota.
Głowna manifestacja w tym samym czasie odbywała się na placu Zamkowym w Warszawie. Wybrało się tam wielu mieszkańców regionu, także polityków. Nie wszyscy politycy pojechali jednak na główną manifestację do Warszawy. Przed łódzką siedzibą PiS Krzysztof Kwiatkowski, niezależny senator z Łodzi podkreślał, że bez zgody Polaków PiS nie może wyprowadzić kraju z Unii Europejskiej i zaznaczał, że na to zgody nigdy nie będzie.
Korzyści z członkostwa w Unii
Manifestanci podkreślali europejskie wartości i korzyści, jakie Polsce daje obecność w Unii Europejskiej. Przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości w niedzielne popołudnie pojawili się mieszkańcy Łodzi niemal z każdej grupy wiekowej.
Protest został zorganizowany w odpowiedzi na czwartkowe orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że niezgodne z naszą konstytucją jest uznawanie wyższości prawa unijnego nad krajowym.
