Do kolekcji należą obrazy polskich twórców z XIX wieku. To m.in. Aleksander Gierymski, Juliusz i Wojciech Kossakowie, Jacek Malczewski i Leon Wyczółkowski.
Na szczególną uwagę zasługuje unikatowy obraz Stanisława Wyspiańskiego. Portret dziewczynki w czerwonej sukience wykonany jest w technice olejnej, niezwykle rzadko stosowanej przez artystę. Jego wartość szacowana jest na ok. 700 tys. złotych.
Kolekcja Iwony i Ireneusza Hofmanów zawiera również dwanaście zegarów wykonanych w XIX wieku we Francji. Wśród nich wyróżnia się dzieło wybitnego francuskiego rzeźbiarza i brązownika Pierre’a-Philippe’a Thomire.
- Pomysł na przekazanie kolekcji w darowiźnie pojawił się w latach 90. ponieważ czuliśmy się bardzo związani z miastem. Mój mąż był olśniony Lublinem. Pochodził z Wołynia i pierwsze miasto jakie zobaczył po wojnie to był właśnie Lublin - wyjaśnia prof. Iwona Hofman, dziekan Wydziału Politologii UMCS.
Mąż prof. Iwony Hofman zmarł w 2013 r. Był adwokatem, nestorem lubelskiej palestry, z zamiłowania muzykiem i koneserem sztuki. W radzie adwokackiej przez wiele lat prowadził sekcję kulturalną. Małżonkowie od lat 60. gromadzili XIX - wieczne obrazy i zegary. Czy trudno było rozstać się z rodzinną kolekcją ?
- Raczej nie, bo już od półtora roku znajduje się ona w Muzeum Lubelskim, gdzie przechodziła proces renowacji. Dzieła stanowiły naszą piękną codzienność, ale chcieliśmy, by inni mogli je też podziwiać - opowiada profesor.
I wyjaśnia: - Muszę przyznać, że teraz jestem bardziej podekscytowana tym, jak będą one wyglądać w nowym otoczeniu. Po pięciu latach od śmierci męża będę mogła spojrzeć na te obrazy inaczej - tłumaczy prof. Iwona Hofman.
Wernisaż kolekcji odbędzie się we wtorek o godz. 18 na Zamku Lubelskim.
- To dla nas zaszczyt, że otrzymaliśmy taką darowiznę - przyznaje Katarzyna Mieczkowska, dyrektor Muzeum Lubelskiego na Zamku. I podkreśla, że kolekcja państwa Hofmanów jest najcenniejszym darem z zakresu sztuki dawnej, jakie muzeum otrzymało po II wojnie światowej. - Bardzo rzadko dostajemy takie darowizny. Zazwyczaj są to pamiątki rodzinne, jak listy i fotografie - wyjaśnia Mieczkowska.
Magdalena Norkowska z działu sztuki lubelskiego muzeum dodaje, że to bezcenna kolekcja jeszcze z innych powodów.
- Tego rodzaju dzieł nawet nie bylibyśmy w stanie kupić na aukcjach, bo ich tam po prostu nie ma. To są naprawdę rarytasy - zaznacza.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE: