Przy ulicy Mirosławskiego na Sępolnie stoją rzędy kamieniczek, ustawione w kształt litery "L". Przechadzając się ogólnodostępnym chodnikiem, pani Patrycja zauważyła kamerę na jednym z budynków. To sąsiad monitoruje swoją posesję, ale oko kamery obejmuje również chodnik i spacerujących nim mieszkańców.
– Na Sępolnie nie brakuje podobnych miejsc. Cała wspólnota mieszkaniowa zastanawia się, czy właściciel budynku, wobec RODO, ma prawo to robić i czy może przechowywać te nagrania – pyta kobieta.
Wejście w życie RODO 25 maja nie spowodowało tego, że monitoring stał się w Polce nielegalny. Monitoring może być wykorzystywany w określonych celach. Jeżeli ma na celu zapewnienie bezpieczeństwa osób, bezpieczeństwa mienia bądź ma na celu chronienie tajemnic prawnie chronionych, wtedy jest dozwolony w większości przypadków.
Właściciel prywatnej posesji bez wątpienia może filmować swój teren. Jeżeli kamera obejmuje przestrzeń publiczną, taką jak wspólny chodnik, to przechowywanie wizerunku przechodniów jest uzależnione od tego, czy w danym przypadku monitoring może przydać się w przyszłości.
– Czyli, czy są uzasadnione podstawy do archiwizowania czyjegoś wizerunku do zapewnienia swojego bezpieczeństwa – tłumaczy dr Maciej Kawecki, dyrektor departamentu zarządzania danymi w ministerstwie cyfryzacji.
Chodzi na przykład o udowodnienie włamania do prywatnego domu. Wtedy nagranie z kamery obejmującej części wspólnej może się przydać do zidentyfikowania złodzieja. Nagrania części wspólnych powinny być jednak przechowywane przez krótki czas.
– Jeżeli nie doszło do jakiegoś incydentu, na przykład włamania, to właściciel posesji powinien nagrania w rozsądnym i niedługim terminie usuwać – wyjaśnia Kawecki.
Podobne zasady dotyczą kamer na prywatnych garażach, na blokach, placach zabaw itp.
Jak działa to w odwrotną stronę, np. jeżeli kamery organu publicznego filmują przestrzeń prywatną? Dzieje się to np. w przypadku monitoringu miejskiego. W takim przypadku zastosowanie mają przepisy o mieniu publicznym, które uprawniają organ publiczny do nagrywania i przechowywania nagrań przez trzy miesiące.
– Monitoring przestrzeni prywatnej przez organy publiczne nie może przy tym naruszać przepisów kodeksu cywilnego, szczególnie przepisów o prawie własności - informuje dyrektor.
Kamerowane nie powinny być miejsca takie jak toalety, szatnie, przebieralnie, palarnie. Ze względu na ochronę ludzkiej intymności. Od tej zasady są jednak wyjątki.
Kamery mogą znajdować się chociażby w toaletach, szatniach czy przebieralniach w szkołach. Monitorowanie tych miejsc dopuszcza i określa nowe prawo oświatowe, które weszło w życie 25 maja.
– W szkołach obszar patogenny jest tam, gdzie nie ma nauczycieli. Zdecydowanie gdzie indziej niż w zakładzie pracy, dlatego monitoring jest dopuszczalny np. w szkolnych toaletach, ale należy pamiętać, że w ograniczonym zakresie, tylko gdy jest to absolutnie niezbędne i przy zapewnieniu np. anonimowości uczniów - przypomina Kawecki.
Toalety czy przebieralnie w szkołach mogą być kamerowane, jeżeli jest to działanie niezbędne dla zapewnienia bezpieczeństwa uczniów.