Całun Turyński jest prawdziwy. Jezus rzeczywiście był nim okryty po ukrzyżowaniu, mówią naukowcy

Kazimierz Sikorski
Wideo
od 7 lat
Koniec wiekowych kłótni naukowców i teologów o pochodzenie tajemniczego całunu. Zespół włoskich naukowców ogłosił jego autentyczność.

Spis treści

Całun Turyński ma przedstawiać wizerunek Jezusa Chrystusa i powrócił do centrum debaty po nowych badaniach, które podważają wcześniejsze twierdzenia, że ​​jest to średniowieczne fałszerstwo.

Całun przechowywany jest od dawna w Turynie

Na płótnie o długości 4,5 metra przechowywanym w Turynie widnieje niewyraźny odcisk ukrzyżowanego mężczyzny z ranami odpowiadającymi tym, które opisano w biblijnych relacjach o egzekucji Jezusa.

Od stuleci jest czczony przez chrześcijan, ale sceptycy odrzucili go po tym, jak datowanie metodą węglową w 1988 r. zasugerowało, że powstał między 1290 a 1360 rokiem.

Plamy na całunie to prawdziwa ludzka krew

Naukowcy twierdzą też, że dowody kryminalistyczne również potwierdzają jego autentyczność. Mówią, że plamy na całunie to prawdziwa ludzka krew, a ich umiejscowienie wskazuje na obrażenia, w tym rany kłute głowy, ślady bicza i głębokie rany po gwoździach w nadgarstkach i stopach.

Wydaje się, że krew została wchłonięta przez tkaninę przed uformowaniem obrazu, co wyklucza możliwość, że była ona namalowana. Australijski autor William West w swojej książce The Shroud Rises argumentuje, że obrazu nie można było stworzyć żadną znaną ludzką techniką.

Wskazuje na jego trójwymiarowe właściwości, które odkryto za pomocą obrazowania komputerowego, oraz na brak widocznych farb, barwników lub chemicznych substancji fotograficznych.

Wszystko wskazuje na prawdziwość całunu

West wskazuje także na mikroskopijne ślady brudu na całunie, które pasują do próbek gleby z Jerozolimy, a także ziaren pyłku roślin kwitnących dopiero wiosną – w czasie ukrzyżowania.

Sceptycy twierdzili kiedyś, że średniowieczni artyści namalowali ten wizerunek, jednak cechy Całunu nie pozwalają na takie wyjaśnienie.

Naukowiec twierdzi, że obraz nie jest wykonany farbą, barwnikiem ani żadnym znanym pigmentem. Występuje tylko na najbardziej zewnętrznych włókienkach lnu – na głębokości jednej pięciotysięcznej milimetra – co oznacza, że ​​nie mógł go wytworzyć żaden płyn, gaz ani proces ręczny. West twierdzi też, że obraz jest także doskonałym negatywem fotograficznym, czymś, czego nie odkryto aż do wynalezienia fotografii w XIX wieku.

West twierdzi również, że na uwagę zasługuje miejsce, w którym są obrażenia tej postaci. Mężczyzna przedstawiony na Całunie został przybity gwoździami w nadgarstki, a nie dłonie, jak to przedstawia się w sztuce średniowiecznej.

Współczesna medycyna sądowa potwierdza, że ​​osoba ukrzyżowana na dłoniach nie utrzymałaby ciężaru swego ciała – mogły to wytrzymać jedynie gwoździe wbite w nadgarstki.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl