Puchar Polski. Maciej Skorża po awansie Lecha Poznań do 1/4 finału: Chcieliśmy wywrzeć presję i to nam się udało

KK
Adam Jastrzebowski
Fortuna Puchar Polski. Lech Poznań zameldował się w ćwierćfinale Pucharu Polski. W Krakowie bez najmniejszych problemów ograł Garbarnię 4:0. Na konferencji spotkanie z drugoligowcem podsumował trener Maciej Skorża.

- Od początku mieliśmy zamiar narzucić nasze warunki, grać wysoko i agresywnie. Wiedzieliśmy, że drużyna trenera Macieja Musiała to bardzo ambitny zespół, który lubi otwierać grę krótkimi podaniami i chcieliśmy wywrzeć presję wysokim pressingiem. I to nam się udało, szybko zdobyliśmy dwie bramki, kontrolowaliśmy w miarę ten mecz - zauważył Skorża.

- W pierwszej połowie jeszcze jedno trafienie Alana Czerwińskiego po bardzo ładnym strzale Niki Kvekveskiriego, co spowodowało, że grało nam się spokojniej. Owszem, Garbarnia też miała swoje dwie bardzo groźne sytuacje, w jednej świetnie zachował się Joel Pereira - stwierdził trener Lecha Poznań.

- Generalnie kontrolowaliśmy ten mecz grając przeciwko drużynie lubiącej grać w piłkę. Wiedzieliśmy, że bez względu rywala będzie chciała grać swoje – dużo krótkich podań i wiedzieliśmy, że kilka razy uda im się przedrzeć, ale dzięki temu mieliśmy więcej miejsca, żeby pograć. Jestem zadowolony z tego, że drużyna zachowała koncentrację od początku do końca. Ważne było dla nas ustawienie sobie tego meczu i to nam się udało - dodał

- Ci zawodnicy, którzy zagrali, to jest oczywiście jeszcze kwestia przeanalizowania, ale z postawy drużyny jako całości, z mentalu i koncentracji można być zadowolonym. Gramy w kolejnej rundzie Pucharu Polski, czekamy na losowanie, a teraz myślami jesteśmy przy meczu w Lubinie - przyznał Skorża.

źródło: Lech Poznań

PUCHAR POLSKI w GOL24

Na stadionie Rakowa po 20 minutach meczu z Zagłębiem Lubin zgasło światło. Na stadionie przy ul. Limanowskiego w Częstochowie zgasło światło i piłkarze zeszli do szatni. Internauci szybko znaleźli winnego całej sytuacji. Za awarię prądu ich zdaniem, oczywiście w żartach, odpowiedzialny był prezes Legii Warszawa Dariusz Mioduski, żeby móc po ciemku porwać do stolicy trenera częstochowian Marka Papszuna.

Mioduski porwał Papszuna. MEMY po awarii prądu na stadionie Rakowa

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Gol24: Gorący tydzień w Ekstraklasie. Legia i Pogoń przed finałem PP

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl