Putin chce w nas uderzyć
Dekret w tej sprawie podpisał prezydent Rosji, Władimir Putin. Precyzuje on, że zakaz planowany jest na okres pięciu miesięcy „do 1 lipca 2023 r.”.
Tylko „specjalna decyzja” samego Władimira Putina może zezwolić na dostawę rosyjskiej ropy do jednego lub kilku krajów, które w ostatnich tygodniach wprowadziły cenę maksymalną – wskazuje dekret.
Limit cenowy na ropę
Na początku grudnia 27 państw członkowskich Unii Europejskiej, kraje G7 i Australia osiągnęły porozumienie, po wielomiesięcznych negocjacjach, w sprawie limitu cen eksportowej rosyjskiej ropy.
W rzeczywistości tylko ropa sprzedawana przez Rosję po cenie równej lub niższej niż 60 USD może być nadal dostarczana. Powyżej tego pułapu firmom zabrania się świadczenia usług umożliwiających jej transport morski (fracht, ubezpieczenie itp.).
Celem takiego działania jest pozbawienie Moskwy znacznych dochodów na finansowanie jej interwencji zbrojnej na Ukrainie.
Słaba pozycja Zachodu
Jednak cena baryłki rosyjskiej ropy oscyluje obecnie wokół 65 USD, niewiele więcej niż ustalony pułap, co według wielu obserwatorów wskazuje na ograniczony krótkoterminowy wpływ tego środka.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ubolewał nad „słabą pozycją” swoich zachodnich sojuszników w momencie powstania limitu.
Ze swojej strony rosyjscy przywódcy kilkakrotnie deklarowali „nieakceptowanie” tego mechanizmu, który „nie będzie miał wpływu” na przebieg rosyjskiej ofensywy przeciwko ukraińskiemu sąsiadowi.
Putin grozi
9 grudnia Władimir Putin zagroził Zachodowi, że „zmniejszy produkcję” rosyjskiej ropy „jeśli będzie to konieczne”, a następnie skrytykował – jak to powiedział – „głupią decyzję”.
Rosja jest drugim co do wielkości eksporterem ropy na świecie i była w 2021 roku drugim najbardziej poszukiwanym dostawcą do krajów Unii Europejskiej. Według europejskich przywódców 90 proc. eksportu rosyjskiej ropy do UE zostanie wstrzymane już do końca 2022 roku w proteście przeciwko rosyjskiej ofensywie na Ukrainie.

Źródło: Euronews