Radomiak zagra u siebie z Lechem Poznań i zakończy piłkarskie granie w 2023 roku. Przed meczem odbędzie się zbiórka pieniędzy dla Szymonka

Faworytem sobotniego według ekspertów wyznaczających kursy u firm bukmacherskich są poznanianie. Obecnie kurs na triumf Lecha wynosi 2,15 a na Radomiaka – 3.30. Za gośćmi przemawiają także statystyki ostatnich bezpośrednich pojedynków oraz zajmowane w tabeli PKO BP Ekstraklasy miejsce. Podopieczni trenera Johna van den Broma plasują się na trzeciej pozycji, zaś Zieloni o pięć pozycji niżej. Ponadto podopieczni Macieja Kędziorka zupełnie nie potrafią wykorzystać atutu własnego boiska. Na nowym obiekcie Radomskiego Centrum Sportu Radomiak rozegrał już dziewięć spotkań z czego wygrał tylko dwukrotnie! Z kolei Lech na wyjeździe spisuje się średnio (trzy wygrane, trzy remisy i dwie porażki). Natomiast radomianie jeśli już mają szukać, jakiś pozytywów w rywalizacji z Lechem, to istnieje przynajmniej taki jeden. Otóż w bezpośrednich domowych pojedynkach o punkty w XXI wieku gospodarze z Kolejorzem nie przegrali…

Tyle jeśli chodzi o statystyki. Co innego za to ostatnia dyspozycja drużyn i właśnie w niej trener Kędziorek upatruje szans swojej „jedenastki”. Lech przegrał u siebie z Widzewem, kiedy to na ławce Kolejorza zasiadał jeszcze Kędziorek , a ostatnio także przy ulicy Bułgarskiej okazał się słabszy od Piasta Gliwice. Za to radomianie w dwóch ostatnich meczach zdobyli cztery punkty, wygrywając z Widzewem i remisując z Górnikiem Zabrze.

Zobacz też:

Tymczasem w pojedynku z Piastem czwartą żółtą kartkę w sezonie ujrzał Mikael Ishak. Oznacza to, że napastnik dołączył do kontuzjowanego Filipa Szymczaka i do Radomia nie przyjedzie. Jedynym nominalnym napastnikiem w karze Lecha pozostaje więc 33-letni Artur Sobiech. Niewykluczone, że dwukrotny reprezentant Holandii, a więc van den Brom postawi na szpicy na Filipa Marchwińskiego. Ten przecież w kilku pojedynkach rundy jesiennej, już miał okazję zapoznać się z gra na tej właśnie pozycji i co istotne zdobywał gole.

- Szkoda, że Mika i Filip nie mogą zagrać, ale tak jak już pokazałem, nie jest to dla mnie problem zagrać na pozycji numer dziewięć. Dobrze się tam czuję i mam nadzieję, że jeśli trener na mnie postawi, to poprawię te statystyki. Myślę, że mam ten dryg napastnika, robię to na dobrym poziomie, choć wiadomo można lepiej. Dobór składu zależy tylko od trenera, ja jestem gotowy zagrać na każdej pozycji i dać z siebie wszystko

– powiedział Marchwiński, dla oficjalnej strony Lecha.

Uzdolniony polski piłkarz młodego pokolenia odniósł się również do sytuacji związanej z trenerem Maciejem Kędziorkiem, który do Zielonych przybył właśnie z ekipy Kolejorza.

Zobacz też:

- Myślę, że mamy na tyle jakości w naszym zespole, że mimo to, że trener Kędziorek zna nasze zachowania czy naszą taktykę, to damy radę i wygramy ten mecz. Chcemy wyjechać na przerwę świąteczną w dobrym humorze, znajdując się na dobrej pozycji w tabeli

– dodał Filip Marchwiński.

Kędziorek nie będzie mógł jedynie skorzystać z kontuzjowanych Roberto Alvesa oraz Luisa Machado. Obaj mają wrócić do treningów w styczniu. Z kolei, kto wie czy ostatni mecz w roku, nie będzie ostatnim w barwach Radomiaka dla Pedro Henrique. Napastnik, który jest wicekrólem strzelców i uzyskał osiem goli z czego cztery po strzałach głową, jest na celowniku kilku klubów.

Tymczasem okazja do pomocy 5-letniemu Szymonkowi nadarzy się w sobotę przed meczem. Przed kołowrotkami, które wpuszczają kibiców na obiekt stać będą wolontariusze z puszkami. Do nich można będzie wrzucać pieniążki. Naprawdę, każdy przysłowiowy grosz w tym przypadku się liczy!

Tutaj więcej na temat zbiórki

Początek meczu pomiędzy Radomiakiem, a Lechem w sobotę 16 grudnia o godzinie 20:00. Arbitrem pojedynku będzie Daniel Stefański z Bydgoszczy. Bezpośrednią relacje tekstową przeprowadzi portal Echo Dnia Radomskie.