Raków sportowy i Raków infrastrukturalny to dwa zbiory bez elementu wspólnego. Częstochowski stadion dzielą lata świetlne od fundamentów zbudowanych przez Michała Świerczewskiego, co staje się tym jaskrawsze im dalej przedziera się w Europie drużyna Dawida Szwargi. Jak często bywa nieszczęście jednych staje się szczęściem innych, a już na pewno otwiera przed nimi nowe zaskakujące możliwości.
Tak stało się z ArcelorMittal Parkiem. Sosnowiecki kompleks prowadzi imponującą ofensywę i zgarnia z rynku wszystko, co leży w jego zasięgu. Jej „ofiarą” padł także Raków, który właśnie na pachnącym jeszcze nowością stadionie rozgrywać będzie kolejne pucharowe mecze. I już przed pierwszym z nich zabrzmi słynna „Kaszanka”, czyli melodia stanowiąca symbol Champions League, a wywodząca się z hymnu koronacyjnego Jerzego II. Ten fakt z pewnością przyciągnie na trybuny nie tylko regularnych kibiców częstochowskich mistrzów Polski, co wreszcie pozwoli zapełnić stadion w przyzwoitym stopniu.
Wśród widzów niewątpliwie znajdzie się wielu fanów miejscowego Zagłębia. Słuchając najsłynniejszej piłkarskiej melodii Starego Kontynentu w ich sercach zapewne zagości wrażenie wielkiego dysonansu. Piłkarze pierwszoligowca znad Brynicy dostarczają im bowiem wrażeń zgoła odmiennych i po raz kolejny między przedsezonowymi deklaracjami, a boiskową rzeczywistością, zieje prawdziwa przepaść. Zespół prowadzony przez Marcina Malinowskiego i Krzysztofa Góreckę podobnie jak w poprzednim sezonie tkwi w strefie spadkowej i marzenia o powiązaniu przeprowadzki z Ludowego z wyprowadzką (w górę) z I ligi wyglądają na mrzonki. A przecież uosabiający właściciela klubu prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński podpisując umowę z Rakowem nie sprawiał wrażenia, że mówiąc o perspektywie meczów z częstochowianami na tym samym szczeblu rywalizacji, częstuje zebranych dowcipem.
To oczywiście dopiero początek sezonu, więc wszystko może jeszcze ulec zmianie, ale na razie powodów do optymizmu w Zagłębiu nie widać. Sami kibice wyglądają już na pogodzonych z losem i nie oszczędzają piłkarzy nie tylko w internetowych wpisach, ale także bezpośrednio z trybun, gdzie ironia - w postaci werbalnej oraz wyklaskiwanej - staje się regułą. Z jednej strony na pewno drużynie w niczym to nie pomaga, ale z drugiej od dobrze opłacanych profesjonalistów wymagać można odporności i ambicji.
No cóż, takie jest życie, że jedni śpiewają „Kaszankę”, a inni grają kaszanę...
Nie przeocz
- Ewa Swoboda była o krok od rekordu Polski. Zabrakło jej tylko 0,01 sek. - ZDJĘCIA
- Prezentacja Ruchu Chorzów: Niebiescy spotkali się z kibicami na Rynku ZDJĘCIA i WIDEO
- Nowy obiekt Polonii Bytom: Kończy się I etap budowy ZDJĘCIA, WIDEO
- Najlepsze memy po meczu Rakowa z Florą. Mistrz Polski wygrał, ale nie zachwycił fanów
Musisz to wiedzieć
- Zagłębie Sosnowiec zaprezentowało się kibicom i zagrało z Wisłą Kraków ZDJĘCIA
- Silesia Memoriał Kamili Skolimowskiej - zdjęcia kibiców na Stadionie Śląskim
- Żużel wrócił do Świętochłowic. Na Skałce rozegrano turniej Nice Cup ZDJĘCIA
- Komplet widzów w Częstochowie oglądał mecz Rakowa z Legią o Superpuchar ZDJĘCIA FANÓW
Bądź na bieżąco i obserwuj
