Niezwykła atmosfera na Wembley
Wembley Stadium w Londynie, znane z niezwykłej atmosfery podczas wielkich sportowych wydarzeń, tym razem gościło finał Ligi Mistrzów. Kibice obu drużyn stworzyli niesamowite tło dla tego piłkarskiego święta, głośno wspierając swoje zespoły. Już na początku meczu na murawie pojawiło się trzech nieproszonych gości, co tylko na moment przeszkodziło w rozpoczęciu sportowej rywalizacji.
Pierwsza połowa należała do Borussii Dortmund, która kilkukrotnie była bliska zdobycia bramki. Najpierw Julian Brandt miał szansę na otwarcie wyniku, jednak nie trafił czysto w piłkę. Niedługo potem, Karim Adeyemi minął Thibaut Courtois, ale zbyt daleko wypuścił sobie piłkę. Real Madryt zawdzięcza brak straty bramki fantastycznym interwencjom swojego bramkarza, a także słupek raz uratował zespół przed utratą gola.
Real pokazuje klasę po przerwie
Druga połowa to już dominacja Realu Madryt, który szybko przejął kontrolę nad meczem. Mimo dobrego początku i szansy stworzonej przez Gregora Kobela, to Królewscy byli bardziej skuteczni. Kluczowy moment nastąpił w 74. minucie, gdy po świetnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Toniego Kroosa, Daniel Carvajal głową skierował piłkę do siatki.
Sektor zajmowany przez kibiców Realu wybuchł ogromną radością, a ich ulubieńcy poczuli krew i rzucili się na przeciwnika.
Niecałe dziesięć minut później Real Madryt podwyższył wynik dzięki strzałowi Viniciusa Juniora. Borussia Dortmund próbowała odpowiedzieć, ale po przerwie wydawała się być bezradna wobec skutecznej gry Hiszpanów.
Gdy sędzia zagwizdał po raz ostatni, Real Madryt mógł świętować zdobycie piętnastego tytułu w historii swoich występów w Lidze Mistrzów. To potwierdzenie, że Królewscy są prawdziwymi mistrzami tych rozgrywek, a ich dominacja w europejskim futbolu klubowym trwa nadal.
