Trwa liczenie głosów w referendum w Mołdawii. Niewielka różnica
To wynik niższy niż te, które były prognozowane w sondażach i mówiły o zdecydowanej przewadze zwolenników wejścia do Unii Europejskiej. Wynikało z nich, że w kraju jest około 50-55 proc. osób gotowych zagłosować w referendum na „tak”, a wraz z diasporą wynik ten może przekroczyć 60 proc.
Głosy diaspory rzeczywiście okazały się kluczowe, jednak tylko na tyle, by zdecydować o nieznacznej przewadze zwolenników „tak” w referendum dotyczącym UE.
Po zliczeniu głosów z 99,3 proc. komisji różnica pomiędzy głosującymi na „tak” i „nie” wynosi 10,9 tys. głosów przy ogólnej liczbie około 1,48 mln oddanych głosów.
Wybory prezydenckie w Mołdawii
W wyborach prezydenckich prowadzi z wynikiem 41,98 proc. obecna głowa państwa, Maia Sandu. Drugie miejsce zajmuje pochodzący z Gagauzji i wspierany przez partie socjalistów były prokurator generalny Alexander Stoianoglo (26,31 proc.), a trzecie – były burmistrz Bielc Renato Usatii (13,74 proc.).
Mołdawskie władze informowały przed wyborami o bezprecedensowej skali nielegalnej ingerencji w wybory. Zorganizowana przez przebywającego w Rosji i ściganego w Mołdawii Ilana Sora sieć „aktywistów” miała przekupywać ludzi i zachęcać ich w ten sposób do głosowania przeciwko Sandu oraz przeciwko referendum. W ubiegłym tygodniu Sandu alarmowała, że celem było przekupienie 300 tys. wyborców.
Z szacunków na podstawie danych CEC wynika, że w niedzielnych wyborach prezydenckich zagłosowało ponad 1,54 mln osób w kraju i za granicą. W referendum liczba głosujących była mniejsza i wyniosła poniżej 1,49 mln.
Druga tura wyborów odbędzie się 3 listopada.
Źródło: