Afera premiowa - początek końca pracy Czesława Michniewicza
Od czego zacząć? Od słów premiera Mateusza Morawieckiego, który jeszcze przed katarskim mundialem obiecał piłkarzom i sztabowi reprezentacji premię 30 mln złotych za awans z grupy na mundialu. Wyszło to na światło dzienne dzięki dziennikarzom WP SportoweFakty, którzy nagłośnili tę sprawę.
Piłkarze cel sportowy spełnili, awansowali z grupy odpadając w 1/8 finału z Francją (1:3), jednak rząd żadnej premii kadrze nie wypłacił. Po turnieju premia była bardzo gorącym tematem w przestrzeni publicznej, a pytany o tę sprawę ówczesny selekcjoner Czesław Michniewicz podkreślał, że premia nigdy nie była powodem sporów w grupie.
Skorupski przerwał milczenie. "Nie gadaliśmy z pewnymi zawodnikami"
Nowe światło na sprawę rzucił bramkarz reprezentacji Polski Łukasz Skorupski. - Wychodzimy z grupy i zamiast się cieszyć, nagle zaczęliśmy kłócić się o tę premię. Ci mają mieć tyle, inni tyle. Ale to tak się kłóciliśmy, że nie gadaliśmy z pewnymi zawodnikami. A dzień wcześniej razem śpiewaliśmy - zdradził 31-latek w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Twarde stanowisko Fernando Santosa: Cisza medialna do meczu z Czechami
Zareagować postanowił Fernando Santos, który na nieszczęście dla siebie zamiast skupiać się na meczu z reprezentacją Czech musi gasić pożar, który powstał na wskutek wydarzeń sprzed kilku miesięcy. Portugalczyk ogłosił, że do piątkowego meczu kadrowicze mają zakaz rozmów z mediami.
- Zarówno we wtorek, jak i w środę, PZPN nie zaplanował żadnych aktywności medialnych. Zawodnicy zasiądą za konferencyjnym stołem dopiero w czwartek, tuż przed wylotem do Pragi. I to wszystko - poinformował Sebastian Staszewski z Interii.
EURO 2024 w GOL24
