Służba Ochrony Państwa dla Donalda Tuska
Kilka dni temu szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk dostał ochronę Służby Ochrony Państwa. Taką decyzję podjął Mariusz Kamiński, minister spraw wewnętrznych i administracji, po tym, jak policja przekazała informację o pogróżkach, jakie miał otrzymywać lider PO.
„Każdego tygodnia w listach i mediach społecznościowych znajduję groźby pod adresem moich bliskich i wyroki śmierci oraz zapowiedzi zamachu na mnie. W grudniu policja poinformowała mnie, że zagrożenie zamachem jest realne i konkretne jak nigdy przedtem. Stąd wniosek o ochronę” - napisał na Twitterze Donald Tusk.
Kto wysyła pogróżki liderowi Platformy Obywatelskiej?
Mam nadzieję, że policja ustali, kto kryje się za tymi pogróżkami, a sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Podobnie jak w przypadku innych polityków, którzy są zalewani hejtem i groźbami, gdy atakowane są biura poselskie, a podczas spotkań z mieszkańcami Polski polityków PiS zwolennicy opozycji zachowują się wulgarnie i agresywnie.
Podobne sytuacje spotykają policjantów i służby, które strzegą bezpieczeństwa Polski - wystarczy przywołać to, co się działo podczas kryzysu granicznego na polsko-białoruskiej granicy w 2021 roku i jakie były reakcje m.in niektórych polityków opozycji i ich zwolenników.
Po raz kolejny sprawdza się powiedzenie, że kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Są działania, które generują konsekwencje, i to jest niezaprzeczalne. Wprowadzenie przez polityków PO wojennej retoryki, jaką słyszymy niemal podczas każdego ich wystąpienia, doprowadziło do uaktywnienia pokładów agresji w społeczeństwie, skierowanej głównie wobec polityków partii rządzącej.
Warto też przypomnieć kpiny z ochrony Jarosława Kaczyńskiego i wyliczanie, ile ona kosztuje. Z ust polityków Platformy Obywatelskiej padały słowa o zagrożonym dyktatorze, obsesji strachu, wykorzystywaniu służb do prywatnych interesów. Opozycyjne media prześcigały się w publikacjach na temat ochrony prezesa PiS, a przysłowiowej oliwy do ognia dolewali politycy, w tym sam Donald Tusk. Teraz, gdy sam dostał ochronę, nie słychać kpin, szyderstw i wyliczeń „ile to kosztuje”.
Mniej obłudy i hipokryzji w polskiej polityce!
Oczywiście, nic nie usprawiedliwia odpłacania pięknym za nadobne - nie można stosować złej miary, umniejszać, a czasami wręcz usprawiedliwiać agresji. A tak niestety się dzieje. Przykładem są informacje, które ukazały się w niektórych opozycyjnych mediach po ataku na senatora Stanisława Karczewskiego i które były właśnie próbą umniejszania winy napastnika.
W roku 2023 rozpocznie się dwuletni maraton wyborczy: jesienią odbędą się wybory parlamentarne, w 2024 wybory samorządowe i do Parlamentu Europejskiego, a w 2025 wybory prezydenckie. Ta sytuacja nie sprzyja wyciszeniu emocji, a będzie wręcz przeciwnie. Moim zdaniem to, co obecnie obserwujemy, jest preludium do tego, co nas czeka. Czy nastąpi otrzeźwienie i tłumienie agresji? Trudno się tego spodziewać, widząc działania różnorakich bojówek ulicznych i brak jawnego potępienia tych zachowań ze strony polityków, którzy je aprobują. Ale - mimo wszystko - warto sobie życzyć mniej obłudy i hipokryzji.
