SPIS TREŚCI
Ochrona Donalda Trumpa podczas kampanii wyborczej w 2024 r. podjęła nadzwyczajne środki ostrożności po tym, jak dowiedziała się od organów ścigania, że Iran umieścił w USA tajnych agentów z dostępem do pocisków ziemia-powietrze. Donosi o tym portal Axios, powołując się na książkę dziennikarza Alexa Eisenstadta „Revenge: The Inside Story of Trump's Return to Power”, która ukaże się 18 marca.
Groźba zamachu na samolot
Eisenstadt, powołując się na współpracowników Trumpa, powiedział, że wkrótce po drugiej próbie zamachu na polityka, 15 września 2024 r. na Florydzie, służby bezpieczeństwa zdecydowały się użyć samolotu-przynęty, tj. samolotu, którym oficjalnie miał latać Trump, a w rzeczywistości nie było go na pokładzie.
Obawiano się bowiem, że Irańczycy mogą próbować zestrzelić – z ręcznej wyrzutni rakietowej - łatwo rozpoznawalny prywatny odrzutowiec, lepiej znany jako Trump Force One, podczas startu lub lądowania.
Sztabowcy na przynętę?
W rezultacie większość doradców poleciała na kolejne wydarzenie kampanii na pokładzie Trump Force One, podczas gdy sam polityk poleciał samolotem należącym do jego przyjaciela Steve'a Whitkoffa (obecnie wysłannika Trumpa na Bliski Wschód). Wielu doradców dowiedziało się o tajnym planie dopiero tuż przed startem, gdy zdali sobie sprawę, że miejsce przy oknie Trumpa jest puste.
Niektórzy członkowie zespołu, według Eisenstadta, byli wściekli, ponieważ obawiali się, że staną się „mięsem armatnim”. Doradcy zastanawiali się, dlaczego zostali umieszczeni w samolocie, skoro irańscy tajni agenci mieli rakiety ziemia-powietrze. Jednocześnie menedżerowie kampanii starali się zapewnić pracowników, że nie są wykorzystywani jako przynęta.
Jak zauważył Alex Eisenstadt, amerykańskie służby specjalne zorganizowały tego samego dnia dwie kawalkady aut, jedną z Trumpem, a drugą z jego personelem. Innym razem, według dziennikarza, agenci Secret Service użyli pistoletu elektromagnetycznego, aby unieszkodliwić drona podążającego za autokarem Trumpa.
Trump na celowniku Iranu
„The New York Times” i „The Washington Post” donosiły w październiku 2024 r., że sztab Trumpa poprosił o specjalne środki wojskowe, aby go chronić z powodu zagrożeń ze strony Iranu. Chodziło o samoloty wojskowe czy kuloodporne szyby. Zażądali też rozszerzonych ograniczeń lotów nad rezydencjami Trumpa i miejscami jego wieców. W tym samym czasie prezydent Joe Biden polecił, aby Trumpowi przydzielono ochroniarzy „jak urzędującemu prezydentowi”, aby chronić go podczas kampanii.
Iran już wcześniej groził odwetem na Donaldzie Trumpie za zlecenie zabicia dowódcy irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC), generała Qassema Suleimaniego, w styczniu 2020 roku. Departament Sprawiedliwości USA oświadczył 8 listopada, że IRGC przygotowywał się do zamachu na Trumpa, ale FBI udaremniło plany sprawców.
Wciąż toczy się dochodzenie w sprawie dwóch prób zamachu na życie Donalda Trumpa. Pierwszy z nich miał miejsce 13 lipca 2024 r. w Butler w Pensylwanii, wówczas Trump został postrzelony w ucho. Druga próba miała miejsce 15 września w mieście Palm Beach na Florydzie w pobliżu klubu golfowego, w którym przebywał Trump.
źr. Meduza.io, Axios