Rosja i Ameryka Łacińska. Brazylia jednym głosem z Kremlem w sprawie Ukrainy

Adam Kielar
Adam Kielar
Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow (z lewej) na konferencji ze swoim brazylijskim odpowiednikiem Mauro Vieirą. Rosyjski minister odwiedza kraje Ameryki Łacińskiej.
Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow (z lewej) na konferencji ze swoim brazylijskim odpowiednikiem Mauro Vieirą. Rosyjski minister odwiedza kraje Ameryki Łacińskiej. PAP/EPA/ANDRE BORGES
Prezydent Brazylii Luis Inacio Lula da Silva wezwał po raz kolejny do zakończenia wojny na Ukrainie. Odmówił też dostaw broni dla broniącego się przed rosyjską agresją kraju, a wcześniej sugerował, że Ukraina powinna zgodzić się na oddanie Krymu. Z kolei szef tamtejszej dyplomacji Mauro Vieira spotkał się z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych, Siergiejem Ławrowem, który oprócz Brazylii, zamierza odwiedzić inne latynoskie kraje, które w dość otwarty sposób wspierają reżim w Rosji.

Brazylia i Rosja jednym głosem o wojnie na Ukrainie

Choć oficjalnie władze brazylijskie przekonują, że opowiadają się za pokojem, a nawet oferują swoje uczestnictwo w mediacjach pomiędzy Rosją a Ukrainą, to w sferze czynów wyraźne zajmują stanowisko, które jest bardzo na rękę Moskwie. Przypomnijmy, że Brazylia jest jedną z najpotężniejszych światowych gospodarek, w rankingu z 2021 roku (biorącym pod uwagę PKB) zajmuje wysokie, 12. miejsce, tuż za… Rosją.

Minister Vieira powiedział po spotkaniu z Ławrowem, że Brazylia uznaje sankcje nałożone na Rosję za szkodliwe dla światowej gospodarki, w szczególności dla krajów rozwijających się. Podkreślił również, że Brasilia wspiera „natychmiastowe” zawieszenie broni na Ukrainie. Sugerował także, iż to Zachód i Ukraina są „niezainteresowane” pokojem i są „współodpowiedzialne za konflikt”.

Z tych słów wyraźnie zadowolony był rosyjski minister spraw zagranicznych. Ławrow podziękował Vieirze za „doskonałe zrozumienie” genezy konfliktu na Ukrainie i za wsparcie prób jego „rozwiązania”.

Kremlowska linia propagandy

Według rosyjskiego szefa dyplomacji, to Zachód jest zaangażowany w „ciężką walkę o zachowanie dominacji na świecie, szczególnie gospodarczej i geopolitycznej”.

Również niedawno wybrany brazylijski prezydent Luis Inacio Lula da Silva kilkukrotnie wypowiadał się zgodnie z kremlowską linią propagandy. Niedawno podczas wizyty w Zjednoczonych Emiratach Arabskich wezwał USA do zaprzestania „stymulowania” walk. Wcześniej stwierdził, że Ukraina powinna oddać Rosji Krym, by zakończyć wojnę. Odmówił także wysłania amunicji dla ukraińskich wojsk, twierdząc, że oznaczałoby to „wejście Brazylii do wojny”.

Rosja i Brazylia współpracują także w ramach grupy BRICS, skupiającej także Chiny, Indie oraz Republikę Południowej Afryki.

Wizycie Ławrowa w Brasilii towarzyszyły protesty. Przed konsulatem w Sao Paulo ich uczestnicy wyrażali poparcie dla Ukrainy i sprzeciwiali się obecności rosyjskiego ministra.

Krytyka ze strony Waszyngtonu

Słowa przedstawicieli brazylijskich władz w ostrych słowach skomentowali Amerykanie. Rzecznik Narodowej Rady Bezpieczeństwa John Kirby powiedział, że Brazylia „papuguje chińską i rosyjską propagandę, nie sprawdzając faktów”.

– Mamy nadzieję, że Lula i inni przywódcy przekonają Rosję do „powstrzymania bombardowania miast, szpitali, szkół, wstrzymania zbrodni wojennych oraz, mówiąc wprost, do wycofania rosyjskich wojsk z Ukrainy – mówił.

Nadzieje takie raczej okażą się płonne, gdyż lista państw, które zamierza odwiedzić Ławrow, zawiera państwa wspierające Kreml lub utrzymujące z Rosją dobre relacje. Zresztą same te kraje często są oskarżane o łamanie praw człowieka. Oprócz Brazylii, szef kremlowskiej dyplomacji pojedzie na Kubę, do Nikaragui oraz Wenezueli.

Latynoscy sojusznicy Rosji

Kuba od czasów komunistycznej rewolucji jest sojusznikiem najpierw Związku Sowieckiego, a teraz Rosji. Choć odkąd u władzy nie ma już braci Castro (gdyż Fidel nie żyje, a Raul zrezygnował) kraj przechodzi pewne reformy, to jednak wciąż daleko mu do standardów demokratycznych.

Daniel Ortega, przywódca Nikaragui, jest od lat oskarżany o dyktatorskie rządy i łamanie praw człowieka. Lider Sandinistowskiego Frontu Wyzwolenia Narodowego sam w latach 1981-1985 stał na czele komunizującej junty wojskowej, wspieranej przez Sowietów oraz Kubę. USA finansowały i szkoliły wówczas opozycyjny ruch contras, co skończyło się krwawą wojną domową, kosztującą życie ponad 30 tys. mieszkańców tego kraju.

Ortega oddał władzę w 1990 roku, ale powrócił na fotel prezydenta w 2007 roku. W 2021 roku wygrał wybory prezydenckie, które opinia międzynarodowa uznała za sfałszowane. Nikaragua została obłożona sankcjami międzynarodowymi. Niedawno Ortega co prawda nakazał wypuszczenie 222 więźniów politycznych, ale jednocześnie wygnał ich z kraju i skonfiskował majątki.

Nikaragua Ortegi uznała aneksję Krymu (otwierając tam również swój konsulat), a w październiku 2022 głosowała przeciwko rezolucji ONZ potępiającej inwazję na Ukrainę.

„Miliarderzy” z Wenezueli

Z kolei Wenezuelą rządzi Nicolas Maduro, którego legitymacji nie uznaje większość krajów demokratycznych. Ma on za to wsparcie reżimów, takich jak Rosja, Chiny, Iran czy Korea Północna. Państwa (umownego) Zachodu uznawały wybór Juana Guaido, przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego za przywódcę, gdyż reelekcja Maduro z 2018 roku miała być przeprowadzona w niewłaściwy sposób.

Zarówno obecny lider, jak i jego poprzednik Hugo Chavez prowadzili politykę, która doprowadziła kraj posiadający ogromne złoża ropy naftowej do ruiny i hiperinflacji, sięgającej według różnych źródeł od 65 tys. procent do nawet 300 tys. procent (a są i dane mówiące o kilku milionach procent), co spowodowało drastyczny spadek wartości tamtejszego boliwara do poziomu poniżej ceny papieru, na jakim był drukowany oraz wzrost cen do niewyobrażalnego poziomu. Zwykłe produkty spożywcze potrafiły kosztować po kilka milionów boliwarów.

Jednocześnie polityka Chaveza i Maduro była i jest ostentacyjnie wręcz antyamerykańska, co było na rękę Rosji, która chętnie współpracowała z wenezuelskimi przywódcami. Władze w Caracas często też podkreślały dobre relacje z najbliższym sojusznikiem Putina w Europie, czyli Białorusią. Do Wenezueli przyjeżdżali także rosyjscy instruktorzy wojskowi, a także, według niektórych źródeł, żołnierze. Maduro zapewnił również o jego wsparciu dla Moskwy w wojnie na Ukrainie tuż po jej wybuchu.

Wsparcie dla kremlowskiego reżimu ze strony państw rządzonych przez przywódców naruszających zasady demokracji i praw człowieka nie dziwi, natomiast współpraca Rosji i tak potężnej gospodarki jak Brazylia, może budzić pewne obawy Zachodu o rozszerzanie się wpływów Moskwy.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Polecjaka Google News - Portal i.pl
od 16 lat

lena

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

L
LaR
Brazylia ma rację. Żadnej broni.
E
Ehh
18 kwietnia, 17:24, Ehh:

Kraje niepodległe od bandziorkow z USA sa neutralne a te w których bandziorki wsawily swoje agentury siła rzeczy sa ubezwlasnowolnione i inaczej nie moga,to w sumie cały czas ta sama postkolonialna ekipa niemieckich rodzin panujących (w europejskich ,,demokracjach "najwięcej...dziedzicznych monarchi)i ich bankierów, których przodkowie dobrze zyli z mordowania autochtonow i handlu niewolnikami.

Tylko nie wiem jak Polska, której synowie jak Kosciuszko,czy Pułaski walczyli o niepodległość i z feudalizmem wpakowala sie w ten mezalins .

E
Ehh
Kraje niepodległe od bandziorkow z USA sa neutralne a te w których bandziorki wsawily swoje agentury siła rzeczy sa ubezwlasnowolnione i inaczej nie moga,to w sumie cały czas ta sama postkolonialna ekipa niemieckich rodzin panujących (w europejskich ,,demokracjach "najwięcej...dziedzicznych monarchi)i ich bankierów, których przodkowie dobrze zyli z mordowania autochtonow i handlu niewolnikami.
Wróć na i.pl Portal i.pl