W nocy z 5 na 6 stycznia przywódca Kazachstanu zorganizował posiedzenie Rady Bezpieczeństwa, której przewodnictwo przejął nieco wcześniej od Nursułtana Nazarbajewa. Tokajew ogłosił wprowadzenie stanu wyjątkowego już w całym kraju. Nazwał demonstrujących z Ałmaty, którzy szturmowali ratusz i inne obiekty w mieście, „prawdziwymi terrorystami”. - Staję na czele sztabu antyterrorystycznego – ogłosił prezydent. W tym samym czasie komendantura Ałmaty ogłosiła rozpoczęcie „operacji antyterrorystycznej”.
Tokajew stwierdził, że ludzie, którzy starli się z policją w Ałmaty i innych miastach to terroryści, „którzy przeszli szkolenie za granicą, a ich napaść na Kazachstan należy rozpatrywać jako akt agresji”. W tej sytuacji, jak powiedział, zwrócił się on o pomoc do innych członków Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ): Rosji, Armenii, Białorusi, Kirgistanu, Tadżykistanu i Uzbekistanu.
Na reakcję nie trzeba było czekać długo. Stojący akurat na czele Rady Bezpieczeństwa Zbiorowego OUBZ premier Armenii Nikol Paszynian ogłosił, że rada podjęła decyzję o wysłaniu do Kazachstanu pomocy wojskowej – donosi RIA Nowosti.
Jeśli chodzi o wsparcie rosyjskie, to mogą to być pododdziały desantowo-szturmowych brygad z Iwanowa i Uljanowska, wschodzące w skład sił szybkiego reagowania OUBZ. Być może to Kazachstanu wyruszą też żołnierze wojsk powietrzno-desantowych z Tuły i Kostromy.
Czystka w bezpiece
Tokajew zapowiedział twardą walkę z „bandytami” i obiecał, że rychło przedstawi „nowe pomysły politycznej transformacji Kazachstanu”. Już po północy, 6 stycznia, opublikowano kolejne ważne dekrety prezydenta. Szefem służby bezpieczeństwa KNB przestał być Karim Masymow, dawny towarzysz byłego prezydenta Nazarbajewa. Jego następcą został niewątpliwie bardziej lojalny wobec samego Tokajewa dotychczasowy szef Służby Ochrony Państwa, Jermek Sagimbajew. To kolejny cios w klan Nazarbajewa. 56-letni Masymow został przewodniczącym KNB we wrześniu 2016 roku – przyszedł prosto ze stanowiska szefa rządu. Zresztą po raz pierwszy pełnił funkcję premiera już w latach 2007-2012. Drugi raz od kwietnia 2014 r.
Zmiana na stanowisku szefa służb specjalnych Kazachstanu ma szczególnie znaczenie z racji na okoliczności: niesłabnące protesty w regionach i oświadczenie komendantury w Ałmaty o rozpoczęciu „antyterrorystycznej operacji specjalnej” w mieście, które – po zajęciu przez protestujących ratusza, lotniska, rezydencji prezydenckiej i siedzib miejscowych telewizji – stało się epicentrum buntu.
Nowym szefem Służby Ochrony Państwa został Saken Isabekow, wcześniej zastępca szefa SOP i naczelnik Służby Ochrony Prezydenta (pod tym względem struktura służb kazachstańskich przypomina rosyjską, gdzie też funkcjonuje Federalna Służba Ochrony, a w jej ramach, na zasadach autonomii, Służba Bezpieczeństwa Prezydenta, której szef jest automatycznie wiceszefem FSO). Nowym zastępcą szefa KNB i jednocześnie dyrektorem Służby Specjalnego Przeznaczenia „A” został Berik Kunanbajew. W obecnej sytuacji to szczególnie ważna funkcja, bo formacja ta to po prostu specnaz.
Zamieszki w Kazachstanie
Demonstracje rozpoczęły się w Kazachstanie 2 stycznia w odpowiedzi na nagłe podwojenie cen paliw. Po trzech dniach protestów i coraz gwałtowniejszych starciach z policją, prezydent Tokajew zwolnił rząd, przywrócił kontrolę cen i ogłosił stan wyjątkowy w trzech różnych regionach. Ale protesty trwały nadal. Od początku 5 stycznia demonstranci zaczęli próbować przejąć kontrolę nad budynkami administracji w dużych miastach.
