W kilku głównych miastach Kazachstanu od rana dochodzi do starć między protestującymi a policją. W największym mieście, Ałmaty, setki protestujących, z których niektórzy byli uzbrojeni w gumowe pałki, wzięli szturmem ratusz, wśród salw gazu łzawiącego, granatów ogłuszających i gumowych kul policji. W budynku wybuchł pożar.
Korespondent Mediazony donosi, że w Ałmaty demonstranci zaczęli wznosić barykady. Część z nich zachowuje się agresywnie wobec dziennikarzy. W mieście nie widać nigdzie policji. Korespondent RIA Nowosti donosi, że widział tłum rozbrajający funkcjonariuszy z broni i tarcz. W największym mieście Kazachstanu płonie centrum biznesowe, gdzie znajduje się biuro rządzącej partii Nur Otan. Nikt nie gasi pożaru – donosi Radio Swoboda. Do starć dochodzi też w Aktobe. W sieci pojawiają się nagrania, na których widać, jak żołnierze poddają się protestującym.
Władze ogłaszają stan wyjątkowy w kolejnych regionach i miastach. W niektórych, jak na przykład Uralsku, policja dokonuje masowych zatrzymań. BBC donosi, że w całym kraju wyłączono internet. Są też problemy z łącznością telefoniczną.
Wydaje się, że strategia władz może polegać w najbliższych godzinach na odizolowaniu Ałmaty, stłumieniu protestów w innych miejscach kraju, a następnie rozprawieniu się z rewoltą w największym mieście Kazachstanu.
