Od początku wojny rozpoczętej napaścią Rosji, Zachód przeznacza olbrzymie środki na dozbrojenie i pomoc humanitarną dla Ukrainy. Stany Zjednoczone, Kanada oraz państwa Unii Europejskiej regularnie opracowują i zapowiadają olbrzymie pakiety finansowego wsparcia dla ukraińskich sił zbrojnych i ofiar wojny. Najnowsze dane z Ukraine Support Tracker pokazują, które kraje są obecnie w czołówce zadeklarowanej pomocy.
Wsparcie się opłaci
Na pierwszym miejscu niezmiennie pozostają USA, zdecydowanie wyprzedzając resztę świata. Od początku rosyjskiej inwazji, amerykańskie władze zobowiązały się do udzielenia Ukrainie wsparcia finansowego, militarnego i humanitarnego o łącznej wartości 50,9 mld dolarów. Kolejna w zestawieniu jest Unia Europejska, która zadeklarowała pomoc w wysokości 37,2 mld dolarów. Na trzeciej pozycji plasuje się Wielka Brytania, obiecująca wsparcie o wartości 7,5 mld dolarów. Następne miejsca zajmują Niemcy (5,8 mld), Kanada (5,1 mld) i Polska (ok. 3 mld).
Badacze platformy Statista, która publikuje dane o wsparciu dla Ukrainy, podkreślają także wartość pomocy w stosunku do PKB poszczególnych państw. W takim ujęciu na prowadzenie wysuwają się Estonia (1,1 proc. PKB), Łotwa (0,9 proc.) i Polska (0,5 proc.). Stany Zjednoczone zajmują w takim rozliczeniu dopiero 10. miejsce, bo na wsparcie dla Ukrainy przekazują 0,2 proc. swojego PKB.
Czytaj też: "Polacy mają wielkie serca". Jak pomagaliśmy Ukrainie i ile na to wydaliśmy?
Koszty i efekty dotyczące wsparcia Ukrainy oraz przyjęcia uchodźców tłumaczył na antenie RMF 24 wiceminister spraw wewnętrznych Paweł Szefernaker. Jak podkreślił, pomoc ta zwraca się Polakom w podatkach i przedsiębiorczości Ukraińców, z których pół miliona podjęło pracę. Powstało też 10 tys. ukraińskich firm.
- Te osoby w Polsce płacą podatki, pracują na polskie PKB (...). Jeżeli chodzi o pomoc, to ona jest mniej więcej na takim poziomie, jaki planowaliśmy. W ustawie pomocowej na pierwsze pół roku planowaliśmy ok. 8 mld zł i to są środki, które przez pierwsze pół roku były wydatkowane
- wskazał polityk. Dodał, że w skład tej kwoty weszły też środki dla Polaków, którzy pomagali Ukraińcom uciekającym przed wojną, oraz pieniądze, które trafiły do organizacji pozarządowych i samorządów.
Ostateczny cios
Na froncie wciąż trwają intensywne działania wojenne i wymiana uderzeń. Rosja, choć słabnie i traci setki żołnierzy, nie zamierza się wycofać. Jak zapowiadają ukraińskie służby i prezydent kraju Wołodymyr Zełenski, Moskwa przygotowuje się do ostatecznego, zmasowanego ataku, w którym użyje wszystkich swoich mocy i dokona największej możliwej mobilizacji.
Obecni przywódcy Rosji skierują wszystkie siły, jakie jeszcze tam pozostały i każdego, którego zdołają zmobilizować, aby podjąć próbę odwrócenia losów wojny i co najmniej opóźnić swoją porażkę - powiedział we wtorek Zełenski. Jak dodał, choć zapowiada się wielka ofensywa, będzie to “ostateczna porażka terrorystycznego państwa Putina”. - Każda próba nowej rosyjskiej ofensywy będzie nieudana. Terroryści muszą przegrać - oświadczył prezydent Ukrainy.
Zełenski kolejny raz podziękował światu za solidarność i pomoc, jaką otrzymują Ukraińcy. Zaznaczył, że tylko we wtorek odbył ważne rozmowy z przywódcami Kanady, Holandii, Wielkiej Brytanii i Norwegii.
- Rosja mobilizuje tych, których chce posłać na śmierć. My mobilizujemy cywilizowany świat. Przez wzgląd na życie - mówił.
Spodziewane działania ze strony Rosji objaśniał również przedstawiciel Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy, Andrij Czerniak.
- Rosja nie planuje zakończenia wojny z Ukrainą. Okupanci będą starali się przeprowadzić nowe ofensywy na froncie. Nie udało im się osiągnąć celu w żadnym z kierunków. Rozumieją, że przegrają, ale nie planują zakończenia wojny
- podkreślił polityk, cytowany przez portal Suspilne. Jak wskazał, najprawdopodobniej Rosjanie będą próbowali utrzymać korytarz lądowy na Krym i zająć cały obwód doniecki.
Ukraina w gotowości, NATO obserwuje
Według ukraińskich służb wywiadowczych, w ciągu najbliższych 4-5 miesięcy Rosjanie mogą stracić nawet 70 tys. żołnierzy. Władzom w Moskwie to jednak nie przeszkadza. Czerniak podał także, że Rosja utrzymuje na terytorium okupowanego Krymu lądowe, powietrzne i morskie nośniki ładunków jądrowych.
- Mówimy o okrętach podwodnych, samolotach i kompleksach lądowych, które mogą uderzyć pociskami nuklearnymi. Potencjalnie Rosja ma nadal taką możliwość - ocenił minister. Zaznaczył, że siły ukraińskie monitorują ruch rosyjskich sił atomowych.
Czytaj też: XXI wiek, a ludzie nie mają co jeść. Polacy pojechali z pomocą do Lwowa
Ukraina wciąż jest intensywnie ostrzeliwana przez rosyjskie wojska. Kijów oczekuje na otrzymanie amerykańskich systemów obrony powietrznej Patriot.
- Dotrą na Ukrainę tak szybko, jak to możliwe. Przygotowania do przekazania tej broni już się rozpoczęły
- powiedział w środę minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba.
Sytuację na froncie omówi już niedługo także Komitet Wojskowy NATO. Przedstawiciele najwyższej instytucji wojskowej sojuszu spotkają się w dniach 18-19 stycznia w Brukseli. Zaproszenie otrzymali także przywódcy Szwecji i Finlandii.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
