
Rosjanie przeszukali biuro Jewgienija Prigożyna
W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia przedmiotów, które znalezione zostały w biurze Jewgienija Prigożyna. Jego biuro mieściło się w hotelu Terezzini w Petersburgu. Służby znalazły tam m.in. fałszywe paszporty ze zdjęciem szefa Grupy Wagnera, jednak dokumenty różniły się od siebie nazwiskami.
Jak podaje niezależny portal Meduza za pośrednictwem Telegrama, na fałszywych paszportach widniały nazwiska Dmitrija Gejlera, Olega Semenowa i Dmitrija Bobrowa. Znaleziono również dokumenty z nazwiskiem Prigożyna, jednak nie było na nich zdjęcia szefa Grupy Wagnera, a mężczyzny bardzo do niego podobnego.
Na opublikowanych w mediach społecznościowych zdjęciach zobaczyć można również dolary, broń, sztabki złota czy kilogramowe brykiety białego proszku.
Demony wojny wróciły do Rosji
Dyktator Rosji Władimir Putin zmierzył się z tym, z czym mierzy się każdy tyran: wypuszczone demony wojny wróciły do domu - ocenił amerykański dziennik "Washington Post", komentując sobotni bunt właściciela najemniczej Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna.
Komentator "WP" zauważył, że kierowany przez Putina reżim okazał się bardziej kruchy, niż wyglądało to z zewnątrz.
"Zawsze polegał on na umiejętnym zarządzaniu rywalizującymi ze sobą ośrodkami władzy, stawiania oligarchów (i różnych ośrodków wpływów) przeciwko sobie - tak, by być ostatecznym arbitrem w podejmowaniu decyzji. Model ten działał przez dwie dekady, ale załamuje się pod presją przegranej wojny, miażdżącej i niszczącej rosyjską armię" - wyjaśniono na łamach gazety.
Jak wyglądał bunt wagnerowców w Rosji?
W piątek właściciel najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn stwierdził, że oddziały rosyjskiej armii zaatakowały obóz jego bojowników, powodując liczne ofiary. Zapowiedział "przywrócenie sprawiedliwości" w armii i domagał się odsunięcia od władzy skonfliktowanego z nim ministra obrony Siergieja Szojgu. Wagnerowcy opanowali sztab Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem, a następnie skierowali swoje siły na Moskwę.
Jednak po upływie doby, w sobotę wieczorem, Prigożyn ogłosił odwrót i wycofanie najemników do obozów polowych, by "uniknąć rozlewu krwi". Miało to być rezultatem negocjacji białoruskiego autorytarnego lidera Alaksandra Łukaszenki z Prigożynem, prowadzonych w porozumieniu z Władimirem Putinem.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Źródła: i.pl/Meduza/PAP
mm