53-letni Waldemar B. został zatrzymany pod koniec ubiegłego roku. Badania DNA wykazały, że profil mężczyzny był tożsamy z materiałem genetycznym zabezpieczonym na miejscu przestępstwa, do którego doszło w 1994 r. pod Wrześnią. Podczas przesłuchania Waldemar B. przyznał się do zabójstwa 20-letniej Zyty Michalskiej.
Czytaj też: 20-latka zmarła w Poznaniu po dopalaczach. Prokuratura postawiła zarzuty kobiecie, która dała jej narkotyki
Waldemar B. nie przyznał się do zabójstwa Zyty Michalskiej
W środę, 5 maja w Sądzie Okręgowym w Poznaniu rozpoczął się proces w tej sprawie. Prokuratura oskarżyła Waldemara B. o zabójstwo oraz usiłowanie zgwałcenia 20-latki. Na rozprawie, z powodu zakażenia koronawirusem, nie stawili się rodzice Zyty Michalskiej, którzy mieli zeznawać. W sądzie, oskarżony nie przyznał się do winy, odmówił też składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania sądu.
Na rozprawie stawili się natomiast bliscy Waldemara B. Wśród nich była Dorota B., żona oskarżonego. Kobieta zapewniała, że jej mąż jest spokojnym człowiekiem, a ona nie wiedziała o morderstwie z 1994 roku.
Natomiast siostra Waldemara B. Ewa M. zeznała, że w dniu zabójstwa 20-latki widziała na twarzy brata świeże zadrapania.
– Brat powiedział, że wpadł w jeżyny – mówiła. Dodała również, że nie była zaskoczona, kiedy zatrzymano jej brata.
– Brat bywał agresywny. W mojej ocenie jest zdolny do takiej przemocy, żeby kogoś pozbawić życia
– zeznała siostra oskarżonego.

Przestępcy z Wielkopolski poszukiwani przez policję. Widział...
Mecenas Łukasz Kowal, obrońca oskarżonego uważa, że właściwa kwalifikacja czynu, którą należałoby przyjąć w tej sprawie, powinna dotyczyć spowodowanie ciężkiego uszkodzenia ciała ze skutkiem śmiertelnym.
– Kwestionujemy zarówno usiłowanie zgwałcenia, jak i sam zamiar zabójstwa. Brak jest dowodów na to, że oskarżony miał zamiar pozbawienia życia pokrzywdzonej
– mówił przed rozprawą mecenas Kowal.
Zobacz też: Wypadki w Wielkopolsce:
