Dziś pobieranie wymazów prowadzone jest przed basenem w Trzebnicy i przed centrum rekreacji w Wołowie. Jutro odbędzie się w Oleśnicy. Akcja ma skrócić kolejkę czekających na testy. Na Dolnym Śląsku jest tylko kilka karetek, którymi jeżdżą zespoły pobierające wymazy do badań od osób w kwarantannie. A kolejka jest tak duża, że na przyjazd karetki czeka się czasem dłużej niż tydzień. A potem kolejnych kilka dni na wynik. Bez wyniku stwierdzającego brak zakażenia, nie można skończyć kwarantanny. - Są u nas osoby czekające nawet półtora tygodnia – mówi szefowa oleśnickiego sanepidu Urszula Kozioł. Stąd pomysł mobilnych punktów pobieranie wymazów. Organizują to samorządy, ale w uzgodnieniu z wojewodą i sanepidem.
Organizatorzy akcji przekonują, że wszystko jest prowadzone bezpiecznie. Tak by nikt, nikogo nie zaraził. - Kwarantanna to jest izolacja osoby zdrowej – przekonuje szefowa sanepidu w Wołowie Krystyna Fesz-Chlebowska. Od kilku dni taki „samochodowy” pobór wymazów jest organizowany w tym powiecie. - Na czas badana osoba jest zwalniana z kwarantanny. Wszystko jest pod pełną kontrolą, nikt z nikim się nie kontaktuje.
A co jeśli ktoś nie ma samochodu? Musi czekać aż przyjedzie do niego karetka. Ale – przynajmniej teoretycznie – będzie czekał krócej. Bo spora część osób będzie już przebadania metodą „samochodową”. - U nas do punktu pobierania wymazów przyjeżdżają mieszkańcy wiosek spod Trzebnicy – mówi burmistrz Marek Długozima. Do innych będzie jeździć karetka. - W ten sposób w dwa dni pobierzemy wymazy od wszystkich, których mamy w kwarantannie.
Dziś i jutro wymazy będą też pobierane od objętych kwarantanną mieszkańców gmin Oborniki Śląskie, Prusice, Żmigród, Wisznia Mała i Zawonia. Tutaj jednak nikt nie musi przerywać kwarantanny. Wynajęty przez gminy zespół pobierający wymazy będzie jeździł do domów. - Przyjęty przez nas sposób przeprowadzania badań jest najbezpieczniejszym z możliwych. Aby nasi mieszkańcy nie opuszczali miejsc, w których odbywają kwarantannę i nie stanowili ewentualnego zagrożenia dla innych, specjalistyczny zespół do poboru próbek przyjedzie bezpośrednio pod wskazanych przez nich adres" - czytamy na stronie obornickiego urzędu.
- Co do zasady, osoba na kwarantannie ma siedzieć w domu - mówi nam burmistrz Obornik Arkadiusz Poprawa. - Dlaczego mamy narażać innych na zakażenie? Przecież nikt nie będzie kontrolował tych ludzi, gdzie oni jeszcze pojadą po drodze do punktu poboru wymazów. To bez sensu. Rozważaliśmy taką opcję, ale ostatecznie zdecydowaliśmy, że zrobimy to inaczej. Bezpieczniej. Po prostu, jako samorządy, chcemy wesprzeć niewydolny państwowy system pobierania wymazów - mówi Poprawa.
Nie przegap tych informacji
- Co wolno od dzisiaj? Tak zmieniły się ograniczenia
- List z SOR: Musimy prosić o wszystko. Jak zająć się chorymi?
- Wrocław: Szukają ozdrowieńców. Ich krew może ratować życie
- Wrocław: Może zabraknąć lekarzy i pielęgniarek
- Ekspert WHO: Druga fala koronawirusa jesienią jest pewna
- Epidemiolog: Jeszcze długo nie wrócimy do normalności
Przeczytaj, to ważne
- Koronawirus we Wrocławiu: Nie żyje 67-latek
- Koronawirus w powiatach Dolnego Śląska [LICZBY - 5.05.2020]
- Koronawirus zaatakował hospicjum. Dziesiątki chorych
- Wrocław: Powstała czerwona strefa dla najciężej chorych
- Dolny Śląsk: W szpitalu zakaźnym skończyły się miejsca
- Do Wrocławia przyleciało 200 Koreańczyków. Bez kwarantanny?
