Spis treści
Sąd Pracy w Bat Yam orzekł, że strajk generalny musi zakończyć się o 14:30, trzy i pół godziny wcześniej niż planowała to Federacja Pracy Histadrut. Ten największy związek zawodowy pracowników sfery budżetowej ogłosił strajk raptem w niedzielę, gdy na ulice wyszło pół miliona Izraelczyków żądających od Netanjahu rozejmu z Hamasem i uwolnienia zakładników. Dlaczego akurat teraz doszło do demonstracji i strajku? Raptem kilkanaście godzin wcześniej armia izraelska ogłosiła, że znalazła w jednym z tuneli w Strefie Gazy zwłoki sześciu zakładników. Wszyscy zostali zamordowani przez Hamas strzałem w głowę krótko przed pojawieniem się żołnierzy.
Strajk generalny w Izraelu
Lotnisko Ben-Guriona, służby publiczne, uniwersytety, przedszkola, firmy technologiczne i inne przedsiębiorstwa w całym Izraelu rozpoczęły strajk w poniedziałek rano, gdy tysiące ludzi zebrały się na ulicach, wzywając rząd do zawarcia porozumienia z Hamasem, które doprowadziłoby do uwolnienia zakładników i zawieszenia broni w Strefie Gazy. Izraelski sąd pracy orzekł jednak, że strajk powinien zakończyć się już w poniedziałek po południu, stwierdzając, że „strajk ma charakter polityczny. Nie ma związku między zabiciem zakładników a gospodarką Izraela”.
Poniedziałkowy strajk został ogłoszony przez Federację Pracy Histadrut, która reprezentuje większość pracowników sektora publicznego. Decyzja o zwołaniu strajku została podjęta po tym, jak izraelskie wojsko odzyskało ciała sześciu zakładników i po ogłoszeniu, że cała szóstka została zastrzelona przez porywaczy zaledwie jeden lub dwa dni przed operacją ratunkową. Demonstranci obwiniają premiera Benjamina Netanjahu i jego skrajnie prawicowych partnerów koalicyjnych za blokowanie rokowań z Hamasem poprzez stawianie zaporowych żądań.
Antyrządowe protesty
Strajk generalny objął lotnisko Ben-Guriona, które funkcjonowało częściowo, a niektóre loty zostały odwołane. Szpitale funkcjonowały z ograniczoną wydajnością, podobnie jak w weekendy. Strajkowały porty w Aszdod, Hajfie i Ejlacie, urzędy pocztowe oraz większość publicznych i prywatnych uniwersytetów. Strajkowały przedszkola, a szkoły były otwarte tylko do południa. Większość banków również ogłosiła, że będą zamknięte, choć usługi online były dostępne. Kilka gmin - w tym Jerozolima, Tel Awiw, Hajfa, Giv'atayim i Kfar Saba - również przyłączyło się do strajku.
Demonstranci protestują w całym Izraelu w centrach miast i na skrzyżowaniach autostrad. Węzeł Ayalon w Tel Awiwie został zablokowany na kilka godzin w poniedziałek rano, zanim rozpędziła ich policja. Demonstranci zablokowali również na krótko węzeł Ra'anana i węzeł Matam w Hajfie. Setki ludzi protestują przed siedzibą Ministerstwa Obrony w Tel Awiwie od poniedziałku rano. Podobne wiece odbywają się w Netanii i innych miejscach.
Netanjahu i Hamas
To kontynuacja protestów niedzielnych, gdy wieczorem w całym Izraelu na ulice wyszły tysiące ludzi. Zdaniem organizatorów w Tel Awiwie protestowało ok. 300 tys. osób, a w pozostałych miastach kolejne 200 tys. Demonstracje i strajk to próba zmuszenia rządu Netanjahu do zawarcia porozumienia z Hamasem, by ratować życie zakładników.
Projekt porozumienia z Hamasem zakłada zawieszenie broni i wymianę zakładników na palestyńskich więźniów osadzonych w izraelskich zakładach karnych. Toczące się dawna negocjacje pozostają w impasie, mimo nacisków mediatorów: USA, Kataru i Egiptu. Obie strony, Izrael i Hamas, oskarżają się wzajemnie o dodawanie nowych warunków i obarczają winą za niepowodzenie negocjacji. Zamordowanie sześciu zakładników jedynie usztywniło stanowisko Netanjahu, który powiedział, że to dowód na to, że Hamas nie chce porozumienia.