Sądowy finał romansu, który rozpoczął się na Facebooku. Kochała. On zabił

Joanna Krężelewska
Joanna Krężelewska
Wyrok, który usłyszał Piotr R., jest nieprawomocny. Podczas jego uzasadnienia mężczyzna nie okazywał żadnych emocji.
Wyrok, który usłyszał Piotr R., jest nieprawomocny. Podczas jego uzasadnienia mężczyzna nie okazywał żadnych emocji. Radek Koleśnik
- Materiał dowodowy nie pozostawia wątpliwości, że Piotr R. jest winny - podkreślił sędzia Sądu Okręgowego w Koszalinie Robert Mąka.

15 lat za zabójstwo oraz w sumie 6 lat i miesiąc za kradzieże, włamania i używanie skradzionej karty bankowej. Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Koszalinie zakończyła się sprawa zabójstwa Teresy R., do którego doszło 2 sierpnia 2016 r. w Koszalinie. Wyrok usłyszał 42-letni Piotr R. Łączna wymierzona mu kara to 18 lat za kratami.

Oskarżony poznał Teresę R. za pośrednictwem Facebooka. Prowadzili internetową korespondencję, wyznali sobie miłość. - 1 sierpnia ubiegłego roku wsiadła ona w Białymstoku do pociągu, a następnego dnia rano oskarżony odebrał ją z dworca w Koszalinie. Przez całą drogę byli w kontakcie telefonicznym - uzasadniając wyrok, przewodniczący składu orzekającego relacjonował ostatnie godziny życia ofiary. 42-letni Piotr R. nie miał dokąd zabrać swojej przyjaciółki z wirtualnego świata. Pomieszkiwał kątem u kolegi, a warunki lokalowe były tam kiepskie. - Postanowił więc pójść z Teresą R. na Osiedle Morskie do innego znajomego. Nie zastał go. Drogą przez działki zdecydował się pójść w kierunku galerii Emka - opisywał sędzia Robert Mąka.

W czasie drogi miało dojść do sprzeczki. Jej przyczyna nie jest znana, ale efekt już tak - dwa ciosy zadane nożem w brzuch. Biegły lekarz zaznaczył, że masywny krwotok mógł doprowadzić do śmierci ofiary nawet w ciągu kilku minut. Teresa R. zmarła na rękach oskarżonego w lasku niedaleko działek przy ul. Batalionów Chłopskich. - Przykrył jej ciało plastikową folią. To w sierpniowych warunkach pogodowych doprowadziło do szybkiego zeszkieletowania ciała - wskazał sędzia.

Piotr R. ręce umył w Dzierżęcince, nóż wyrzucił do śmietnika przy ulicy Bosmańskiej.

Przez wiele tygodni śledczy ustalali zarówno tożsamość ofiary, jak i sprawcy zabójstwa. W grudniu Piotr R. został zatrzymany w związku z kradzieżami, włamaniami. Znaleziono przy nim komórkę Teresy R. Szybko przyznał się do zbrodni, bo jak podkreślał, wina bardzo mu ciążyła. Chciał przeprosić męża ofiary i jej syna. Złożył wyczerpujące wyjaśnienia, a podczas wizji lokalnej wskazał na porzucone przedmioty, które były własnością Elżbiety R. Dla sądu to właśnie eksperyment procesowy i pierwsze wyjaśnienia były kluczowe. Po kilku bowiem miesiącach Piotr R. zaczął mnożyć kolejne wersje zdarzeń. Wskazał na przypadkowe „nadzianie” się Teresy R. na nóż. Dwukrotne na niego przewrócenie. Przed sądem z kolei winą za zabójstwo obarczył kolegę. - Obrona przez bezpodstawne pomówienie bliskiej osoby, która jeszcze dała oskarżonemu dach nad głową, to coś wysoce nagannego - podkreślił sędzia Mąka.

Prokurator Beata Szefler wnioskowała dla oskarżonego o karę 25 lat więzienia. - W sprawie tej uderza bezsens zbrodni. Najpierw Piotr R. rozkochał w sobie kobietę, a kiedy przyjechała dla niego z drugiego końca Polski, zabił. Dlaczego? Tego się nie dowiedzieliśmy - zaakcentowała podczas mowy końcowej.

Choć wnioskowana kara była wyższa, za zabójstwo sąd wymierzył karę 15 lat pozbawienia wolności. - Pamiętać należy, że przewidziana przez ustawodawcę kara za zabójstwo wynosi od 8 do 15 lat pozbawienia wolności. Taki jest jej wymiar. Kara 25 lat oraz kara dożywocia mają charakter nadzwyczajny i eksterminacyjny. Sąd musi działać w oparciu o przepisy - zauważył Robert Mąka, sędzia Sądu Okręgowego w Koszalinie. Dodał też, że od lat ustawodawca nie podejmuje działań, by zapełnić lukę między maksymalnym wymiarem kary za zabójstwo a karą 25 lat pozbawienia wolności. - Karą adekwatną dla Piotra R. będzie maksymalna, przewidziana ustawą kara 15 lat. Należy tu podkreślić, że przed obliczem sądu oskarżony do winy się nie przyznał, a obarczał nią niewinnego człowieka. Jednocześnie nie ma dowodów, które pozwoliłyby przyjąć, że idąc na miejsce zdarzenia, oskarżony już wiedział, że Teresa R. zginie - podsumował sędzia.

Sąd zdecydował też o zadośćuczynieniu dla syna i męża zamordowanej kobiety - odpowiednio 100 tys. i 60 tys. złotych. - Choć żadne pieniądze życia nie przywrócą, to można pomóc złagodzić ból w sensie materialnym - podsumował sędzia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sądowy finał romansu, który rozpoczął się na Facebooku. Kochała. On zabił - Plus Gazeta Wrocławska

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl